- Już wystarczy, że oszukali mnie w dwóch ostatnich walkach. Do tej pory nie mogę się pogodzić z przegraną z Ruizem. Wszyscy widzieli, że wygrałem. Na sali było tylko trzech ślepców, to byli niestety sędziowie. Ale teraz już się nie dam - podkreślił Gołota. - Czy jestem przygotowany na ataki Brewstera? Ha! Pytanie, czy on jest przygotowany na to, co ja mu zgotuję. OK, pokonał Kliczkę, ale ze mną to już nie przejdzie. Nie tu, nie w Chicago! - stwierdził polski bokser. Do walki pozostało trzy tygodnie i w tym czasie Gołota zamierza poprawić szybkość. - Zdążę. Czy to będzie walka o moje życie? Człowieku! To jest waga ciężka, tu każdy moment nieuwagi może cię życie kosztować - dodał. - Myślę o unifikacji tytułów, sam King nazywa mnie niekoronowanym królem boksu. Już czas najwyższy sięgnąć po koronę. Jestem gotowy. Po ostatnich walkach czułem się, jakbym zaczął jakiś biznes i go nie skończył. Teraz nadchodzi czas rozliczenia z rywalami - zakończył Gołota.