"Amatorski boks moim zdaniem nie nadaje się do oglądania" - przyznaje w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Gołota, który przed dwudziestoma laty sam startował na igrzyskach. Z olimpiady w Seulu wrócił z brązowym medalem. Dlaczego Andrzej nie lubi zatem boksu amatorskiego? "Z kaskami na głowach to żadne widowisko. Sam boksowałem w kasku, bo taki jest przepis. Moim zdaniem można w kasku trenować. Wchodząc do ringu trzeba pokazać, co się potrafi, ale trzeba też pokazać twarz, wyjść z twarzą. A jak to zrobić w kasku?" - argumentuje Gołota. Na igrzyskach pięściarz znajdzie jednak coś dla siebie. "Na przykład lekkoatletykę będę śledził - skok wzwyż, sztafety, bieg na 400 metrów, który jest niesamowity. To najdłuższy sprint. Nie wiem jak można wytrzymać takie tempo" - zastanawia się Gołota. Więcej w "Przeglądzie Sportowym"