Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jako rywal podawany jest Eric Esch (71-6-4, 52 KO), bardziej znany jako Butterbean, ważący ponad 200 kg pięściarz, którego występy kojarzą się w USA bardziej z cyrkiem niż sztuką boksu. Źródłem informacji jest sam Butterbean, więc z dziennikarskiego obowiązku postanowiliśmy ją sprawdzić. W ostatnim wywiadzie, 36-letni Butterbean, który chwali się tym ,że jest "najlepiej opłacanym czterorundowcem świata" i że jego walki były pokazywane w TV częściej niż prawdziwych mistrzów, przedstawił swój harmonogram walk pięściarskich. Według niego, po występie w Australii, ma już "kontrakt na walkę z Andrzejem Gołotą w grudniu w Chicago". Butterbean, który zaczynał karierę walcząc w klatce w rywalizacji "Toughman" nie sprecyzował, czy chodzi o boks, wolnoamerykankę czy K-1 (jak sam stwierdził "może się bić we wszystko"). Informacja wydała się na tyle szokująca, że natychmiast wywołała burzę komentarzy wśród internautów. Okazuje się, że zupełnie niepotrzebnie, bo - jak można było się spodziewać - nie ma nic wspólnego z prawdą. - Bzdury i jeszcze raz bzdury. Komuś coś na głowę spadło - komentuje sprawę menedżer Gołoty Ziggy Rozalski. - Nigdy nie było rozmów na ten temat, nikt się z Butterbeanem nie kontaktował, bo niby po co? To cyrk. Przemysław Garczarczyk, USA