- Dwa nokdauny w drugiej rundzie trochę ustawiły taktykę obu pięściarzy, gdyż Steve wiedział już wtedy dobrze, że na punkty ciężko będzie mu wygrać. I to właśnie on próbował wciągnąć Krzyśka w wymiany, polując prawym sierpowym. Cieszymy się, że ta zawsze trudna pierwsza obrona jest już za nami i pracujemy dalej - kontynuował szkoleniowiec jedynego obecnie polskiego mistrza świata. - Cunningham jest jak ten zajączek z reklamy, który po liczeniu ładuje akumulatory. To charakterny chłopak i wiedzieliśmy, że nie odpuści. Z nim zawsze trzeba wyjść i dać z siebie wszystko by go pokonać. A Krzysiek jest takim zawodnikiem, że gdy czuje do rywala respekt i szacunek, wówczas sam pokazuje swój najlepszy boks. Dlatego też nie chciałbym go widzieć w walkach z mało znanymi i słabszymi przeciwnikami - zakończył Łapin. "Główka" aż czterokrotnie rzucił Steve'a Cunninghama(28-8-1, 13 KO) na deski, dzięki czemu znalazł uznanie u wszystkich sędziów - 116:108, 115:109 i 115:109.