Deontay Wilder po raz kolejny zawiódł swoich fanów. W sobotnim pojedynku ze Zhileiem Zhangiem w Kingdom Arenie w Rijadzie przegrał przez techniczny nokaut w piątej rundzie. Po jednym z ciosów Chińczyka padł jak rażony piorunem i choć wstał po liczeniu, to nie został dopuszczony przez sędziego do dalszej rywalizacji. Dopełnił klęski agencji promotorskiej Matchroom Eddiego Herne'a, która przegrała wszystkie walki z Queensberry Promotions Franka Warrena. Niektórzy już wcześniej wieszczyli, że 38-latek wyląduje na deskach. Jeszcze przed starciem z Zhangiem Wilder przekonywał, że w razie porażki przejdzie na sportową emeryturę. - Miałem udaną karierę i jest to dla mnie moment "zrób to albo zgiń". Nie sądzę, aby waga ciężka była ekscytująca beze mnie, ale zobaczymy, co będzie w sobotni wieczór. Czy zwyciężę? Czy mi się uda? Kto wie. Sobotni wieczór będzie prawdziwą odpowiedzią, zobaczymy. To może być koniec kariery, to może być ostateczne pożegnanie Deontaya Wildera, jeśli przegram. Jeśli wygram, to oczywiście przejdę do większych i lepszych rzeczy - mówił. Matka Deontaya Wildera chce jego zakończenia kariery. "Ciesz się życiem" Przypomnijmy, że od dłuższego czasu "The Bronze Bombera" przymierzano do walki z Anthonym Joshuą. Grudniowa przegrana z Josephem Parkerem i teraz kolejna powodują, że to takiej konfrontacji prawdopodobnie nie dojdzie. Matka zawodnika namawia go, by odłożył rękawice na kołek. Powiedziała o tym w rozmowie dla USA Today Sports. - Nadszedł czas na świętowanie. On sprowadził boks z powrotem do USA, cieszyliśmy się tymi wszystkimi nokautami. Nagrałam je i zamierzam je oglądać. Będziemy się śmiać, płakać, ale będziemy szczęśliwi. Ciesz się teraz życiem. Naucz innych młodych mężczyzn, jak zostać mistrzem - dodała. Innego zdania jest ojciec. Namawia syna do kontynuacji kariery, ale z innym trenerem. - W narożniku musi stać ktoś, do kogo zawodnik czuje respekt. Kumpel nie powinien być trenerem. Uważam, że przed Deontayem jeszcze kilka dobrych lat kariery, jego czas nie minął, musi tylko zmienić trenera. Moim zdaniem z innym trenerem wciąż może osiągać sukcesy - podkreślił Gary Wilder (cyt. za bokser.org). Konkretnej strony sporu nie obiera menedżer zawodnika, zostawiając decyzję swojemu podopiecznemu. - To Deontay decyduje, czy to jego ostatnia walka, czy nie. Kocham tego faceta, jestem z nim od 15 lat i nie chcę, żeby stała mu się krzywda. To całkowicie jego decyzja. Wspieram go niezależnie od tego, co robi - zaznaczył Shelly Finkel (cyt. za talksports.com).