Meksykanin od początku zyskał przewagę nad niepokonanym dotąd Ghańczykiem Habibem Ahmedem (25-1-1, 17 KO), która powiększała się z minuty na minutę. W piątej rundzie czempion dominował już niepodzielnie i jasne stało się, że prędzej czy później ustrzeli pretendenta. Klasycznego nokautu jednak nie było. W szóstym starciu Ramirez zranił rywala krótkim prawym sierpem, kilka razy poprawił i z narożnika rywala na 29 sekund przed jej końcem poleciał ręcznik. - Ta walka była bardzo ważna. Trenowaliśmy, by zakończyć walki nokautem i tak się stało - przyznał Ramirez, który czekał no nokaut w ringu trzy lata.