Z punktu widzenia Tomasza Adamka to poniekąd także symboliczna data, a to dlatego, że właśnie po walce z Millerem już więcej nie wszedł do ringu. I - będąc precyzyjnym - być może już nigdy nie wejdzie jako czynny zawodnik, wszak jego pojedynek z Mamedem Chalidowem na gali KSW - który jako pierwszy nieoficjalnie ogłosił Artur Gac z Interii - odbędzie się w oktagonie. Jarrell Miller zaskoczył po znokautowaniu Tomasza Adamka. Niezapomniane sceny Adamek nigdy nie był naturalnym "ciężkim" i nawet gdy zbudował większą tężyznę fizyczną, znacząco odbiegał warunkami od prawdziwych "potworów". Niemniej, pomimo tak wątłej "fizyki", stoczył kilka świetnych pojedynków, zmierzył się z hegemonem Witalijem Kliczką, a przy okazji zarobił olbrzymie pieniądze, jakich nie podniósłby z ringu w niższych kategoriach wagowych. Legenda płacze, emocje ściskają gardło i serce. Krzysztof Kosedowski: Janusz Gortat był bogiem I do czasu, aż mógł bazować na swoich największych atutach, a zwłaszcza szybkości, był bardzo niewygodny dla prawdziwych "ciężkich". Niestety jakby przestał dostrzegać moment, gdy szybkość przestała być jego domeną, co jest w pełni naturalnie wraz z wiekiem, wobec czego jego wizja kolejnych dużych wyzwań stawała się mrzonką. Dlatego wzięcie walki z Millerem było niezwykle brawurowe, bo Adamek w wieku 42 lat, bez głównego waloru, zdecydował się kopać z koniem, czyli potężnym osiłkiem z Brooklynu. Dziś można tylko spekulować, czy również w tej walce Amerykanin nie był na "bombie", bo jak pokazał czas, okazał się on być dopingowym recydywistą. Dlatego po kolejnej walce, z Bogdanem Dinu, wypadł z karuzeli na blisko cztery lata. Od czerwca ubiegłego roku stoczył trzy walki, a przed nim kolejne wielkie okno wystawowe - w sobotę wieczorem skrzyżuje rękawice z Brytyjczykiem Danielem Dubiosem, który kilka miesięcy temu był pretendentem do tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej. Na ringu we Wrocławiu zmierzył się z Ołeksandrem Usykiem. Wracając do Millera i Adamka... Wspomniana walka odbyła się w 2018 roku w Wintrust Arena Chicago, a na miejscu pracował red. Przemek Garczarczyk. I to właśnie on teraz przypomniał sceny, jakie miały miejsce dokładnie pięć lat temu, a był ich naocznym świadkiem z najbliższej odległości. Najpierw w ringu "Big Baby" nie dał "Góralowi" najmniejszych szans, wygrywając przez nokaut już w drugiej rundzie. Ależ to może być sensacja. Dariusz Michalczewski dostał ofertę. Na stole ogromne pieniądze A później pojawił się w szatni Polaka, gdzie wtedy "kupił" serca świadków i wielu widzów, którzy później zobaczyli nagranie wideo. Miller zaczął pocieszać Adamka, a przy tym z oczu popłynęły mu łzy. "Jarrell, taki jest sport. Raz jesteś na górze, raz na dole" - odpowiadał "Góral". Po chwili Amerykanin rękawem odarł łzy i serdecznie przytulił pokonanego rywala. Obok stała małżonka Adamka, pani Dorota, wobec której także godnie się zachował. Wyciągnął rękę i ucałował ją w dłoń.