"GGG" nie kwapił się do walki z obowiązkowym pretendentem, Siergiejem Derewianczenką (12-0, 10 KO), który status challengera nabył pokonując w sierpniu ubiegłego roku Tureano Johnsona. To cios dla Kazacha, bo ten przecież marzył, by pozbierać wszystkie trofea. Tytuł w wersji IBF zdobył w 2015 roku, pokonując w unifikacyjnej konfrontacji Davida Lemieux (TKO 8). Co ciekawe władze organizacji WBC naciskają Gołowkina na inną trudną obowiązkową obronę, z Jermallem Charlo (27-0, 21 KO). Wkrótce władze federacji wyznaczą rywala dla Derewianczenki. Lepszy z tej dwójki zagarnie wakujący tytuł IBF.