31-letni Gołowkin na zawodowych ringach stoczył dotąd 26 pojedynków. Wygrał wszystkie, w tym aż 23 przed czasem. Po raz ostatni sędziowie musieli decydować o wyniku jego walki w...2008 roku. Potem rozpoczęła się trwająca do dziś seria 13 zwycięstw przed czasem! O tym, że Kazach nie uderza, lecz "kopie" w ringu jak koń przekonał się w ubiegłym roku nasz Grzegorz Proksa. Czołowy polski pięściarz w ostatniej chwili przystał na starcie z Gołowkinem, ale nie miał najmniejszych szans na zwycięstwo. GGG trzykrotnie posłał go na deski i zastopował w piątej rundzie bardzo jednostronnego pojedynku. Wicemistrz olimpijski z Aten i mistrz świata z Bangkoku jest mistrzem świata federacji WBA i IBO w wadze średniej. Kibice zastanawiają się, czy w tej naszpikowanej gwiazdami kategorii wagowej znajdzie się śmiałek, który wreszcie go zatrzyma? Jedno jest pewne. Jego konfrontacje z Sergio Gabrielem Martinezem, Julio Cesarem Chavezem Juniorem czy Dmitrijem Pirogiem rozgrzałyby fanów zawodowego boksu do czerwoności! Sam Gołowkin podkreśla na każdym kroku, że jest gotowy na wielkie wyzwania i walki z absolutnym topem swojej dywizji. Czy Martinez i spółka podejmą rękawice? Według obozu Kazacha wcale nie jest to takie pewne. Wielkie gwiazdy zwyczajnie boją się zwierzęcej siły Giennadija... Tak Giennadij Gołowkin znokautował Nobuhiro Ishidę: