Geysi Lorenzo (15-36-1, 4 KO) stoczył dwie walki w ciągu trzech dni. Najpierw, 26 lipca, przegrał po czterech rundach na punkty z Geraldem Valdezem. Już 29 lipca znowu był w ringu, tym razem ulegając przez nokaut w czwartym starciu Jeffreyowi Castillo. Kilka dni po tej walce zmarł w szpitalu. Sprawa bulwersuje z uwagi na to, że 34-latkowi pozwolono na dwie walki w tak krótkim czasie, ale też dlatego, że w połowie lipca Lorenzo został potrącony przez samochód, kiedy jechał autostradą na swoim motocyklu. Tym bardziej niedopuszczalne było więc pozwolenie, by wchodził do ringu. - Boli mnie to, co się dzieje wokół sprawy Lorenzo. Trzeba skończyć z tego typu sytuacjami. Przeprowadzimy dochodzenie, a jeśli będzie to konieczne, nałożymy sankcje. Jeżeli dominikańska komisja pozwala na coś takiego, naraża zdrowie sportowców, które jest przecież najważniejsze - oświadczył prezes WBA.