Po trochę ospałym pierwszym starciu, w drugim "El Testosteron" ostrzej ruszył do ataku, jednak jego sierpy pruły powietrze. W końcu Najman zamarkował prawy, skrócił dystans i uderzył lewym hakiem w okolice wątroby. Bośniak przyklęknął, z grymasem bólu powstał na osiem, a za moment z opresji wyratował go gong. Nadal odczuwał jednak skutki tego uderzenia i pozostał w narożniku gdy zabrzmiał sygnał rozpoczynający trzecią rundę. - Mogę zmierzyć się jeszcze z Łukaszem Jurkowskim bądź Przemysławem Saletą. Jeżeli oni nie podejmą rękawice, to właśnie tym dzisiejszym występem zakończyłem swoją karierę. Zaoferowałem Salecie ogromne pieniądze. Na tak duże na pewno nie zasługuje. Z kolei Jurkowski kiedyś mnie obrażał i mówił, że nie jestem bokserem. Chcę go więc znokautować i pokazać mu, jak bije "nie bokser" - powiedział po zejściu z ringu Najman. Wcześniej inny debiutant wagi ciężkiej - Tomasz Dobosz (1-0, 1 KO), w pół minuty zdemolował opasłego Olivera Nagy'ego (2-3). Trafił prawym hakiem na korpus, poprawił krótkim prawym sierpem i było po wszystkim. Z kolei w dywizji super średniej Przemysław Wątroba (2-0, 1 KO) cztery rundy obijał skrajnie defensywnego Rudolfa Vargę (7-5, 4 KO), zwyciężając pewnie na punkty.