Podczas gali w Las Vegas Fury wygrał na punkty z Wallinem. - Dałem z siebie wszystko, ale Tyson to wielki mistrz. Trafiłem go dobrym ciosem i rozciąłem łuk brwiowy. To był dobry moment, celowałem w to miejsce, ale nie zdołałem wygrać. Dzisiejszy pojedynek pokazał, że nikt nie ma prawa kwestionować moich umiejętności oraz serca do walki - powiedział po wszystkim Wallin. - Wielkie gratulacje dla mojego rywala. Niedawno stracił ojca, a on dziś byłby dumny z syna. Otto pokazał wielkie serce do walki. Ale ja również pokazałem serce i determinację, bo przez większość walki nie widziałem nic na lewe oko. To wszystko zmieniło. Czułem się źle, lecz jestem wojownikiem i dalej robiłem swoje. Trafiłem go kilkoma naprawdę dobrymi ciosami, jednak Otto był dotąd niepokonany i nie zamierzał się poddać. Okazał się twardzielem. Teraz chcę walki z tym leszczem Wilderem - stwierdził po wszystkim zakrwawiony Fury. - To była trudna sytuacja, ale pozostaliśmy opanowani i zrobiliśmy, co do nas należy - podkreślił Ben Davison, trener Tysona Fury'ego po zaskakująco trudnej walce. - Był problem z tym, by Tyson w ogóle widział. A my robiliśmy wszystko, żeby to ukryć. Tyson pokazał kim jest pomimo tak trudnej nocy. Takie rozcięcie to nie jest dla nas najlepsza informacja przed rewanżem z Wilderem, za to dwanaście trudnych rund to coś fantastycznego - dodał szkoleniowiec "Króla Cyganów". Fury wypunktował twardego Szweda 116:112, 117:111 i 118:110, broniąc tym samym umownego tytułu "mistrza liniowego" wagi ciężkiej.