Fury wprost o powrocie. Szalona kwota, już nie ma żadnych złudzeń
W październiku ponownie zrobiło się głośno o największych bokserskich gwiazdach wagi ciężkiej. Najpierw głos w temacie powrotu Tysona Fury'ego zabrał jego promotor. Później o przedłużeniu swojej kariery poinformował Ołeksandr Usyk, który także rozważał nad nazwiskiem potencjalnego rywala. Wreszcie publicznie wypowiedział się także wspomniany jako pierwszy brytyjski pięściarz. I otwarcie przyznał czy byłby w stanie ponownie założyć rękawice. Padła nawet szokująca kwota. Już wszystko stało się jasne.

Jeszcze do niedawna wydawało się, że trzeci pojedynek pomiędzy Ołeksandrem Usykiem a Tysonem Furym jest jak najbardziej realny. Atmosferę wokół potencjalnej trylogii podkręcił Frank Warren. Promotor Brytyjczyka wprost oznajmił, iż "Króla Cyganów" interesuje tylko konfrontacja z Ukraińcem. "Naprawdę tego chce. To były świetne walki, naprawdę zacięte, warte obejrzenia. Obejrzałbym je jeszcze raz. To jest walka, której on chce. To o niej mówi cały czas" - przyznał dla Sky Sports.
Zaledwie kilka dni później odezwał się sam Ukrainiec. Udzielając wywiadu dziennikarzom ze swojego rodzinnego kraju, nie wykluczył kolejnej konfrontacji z Wyspiarzem. "Trenuję, planuję wyjść na ring w 2026 roku. I z bożą pomocą wygram. Z kim? Trzeba pomyśleć. Itauma? Nie, na pewno nie będzie z nim walki. Jest młody, może mi dać popalić. Powiedział też, że nie bije starszych zawodników. Nie mogę podać nazwiska kolejnego przeciwnika, negocjacje trwają" - oznajmił dla "sport.ua".
Nie będzie walki Usyka z Furym. Brytyjczyk pozostaje na emeryturze
O tej wypowiedzi głośno zrobiło się zwłaszcza w Wielkiej Brytanii. Optymiści zaczęli snuć wizje dotyczące nadchodzącej trylogii. Brakowało jednak komunikatu jednego z jej bohaterów. Mowa o Tysonie Furym, który nie wypowiedział się oficjalnie w sprawie przyszłości. "Król Cyganów" wreszcie przerwał milczenie. Jego słowa wypowiedziane na kanale "FurociTV" w serwisie YouTube wywołały spore poruszenie.
Okazuje się, że 37-latek nie zmienił zdania i nie ciągnie go między liny. Nie przekonają go nawet kosmiczne pieniądze. "Nie ma żadnego powodu, dla którego miałbym wracać na ring bokserski" - wyznał początkowo. "Możesz mi dziś zaoferować miliard funtów, a i tak nic by to nie dało, nie podnieciłoby mnie. Bo już dawno przestałem przejmować się tym, co ludzie myślą" - dodał później, cytowany przez "espn.com".
Z trzeciej walki ukraińsko-brytyjskiej więc nici. Kto zatem będzie rywalem Ołeksandra Usyka? O tym przekonamy się zapewne w najbliższych tygodniach. "Pięściarz celuje w pierwszą połowę 2026 roku na pojedynek ze zwycięzcą sobotniej walki między Josephem Parkerem a Fabio Wardleyem" - przekazał niedawno Mikke Coppinger w "Inside The Ring", o czym więcej piszemy TUTAJ.













