"Musicie mi wybaczyć, ale nie stanę z nim twarzą w twarz. David Haye przeraża mnie, kiedy patrzy w moim kierunku. Nie zrobię tego. Może później... Nie chcę teraz stawać z nim twarzą w twarz, bo zobaczyłby strach w moich oczach. Właśnie dlatego mam ze sobą okulary przeciwsłoneczne" - wyjaśnił rozbawiony Fury. Haye był całą sytuację zażenowany i nie skomentował prowokacji Fury'ego.Na samej konferencji nie zabrakło sarkastycznych docinków, przechwałek i prób negowania dorobku przeciwnika, czyli wszyscy bawili się świetnie. Zainteresowanie walką rośnie - tak jak przed rokiem w przypadku starcia Haye-Chisora."On twierdzi, że jest najlepszy w historii i drugiego takiego już nie będzie. To odważne stwierdzenie. Jeśli spojrzymy na jego ostatnie występy, muszę się z tym nie zgodzić. Teraz on dostanie możliwość zamknięcia mi ust i pokazania, że naprawdę jest najlepszy. Z radością daję mu tę szansę i przy okazji sowitą wypłatę. Aż do teraz on nigdy nie walczył na tym poziomie. Wierzę, że to będzie jego ostatnia taka okazja, więc jak mógłbym mu lepiej pogratulować, niż dając mu zarobić fajne pieniądze nim odpłynie za horyzont? - pytał 32-letni "Hayemaker"."David Haye utrzymuje, że to on daje mi zarobić. Nie wprowadzajmy ludzi w błąd, Davidzie. To ja daję tobie szansę. Ty jesteś psem, a ja rzucam ci kość. Daję ci szansę walki z samym Tysonem Furym. Jest tak, a nie odwrotnie" - przekonywał Fury."To ja jestem młodym wilkiem, to ja jestem na ustach wszystkich. Ty jesteś znany z tego, że zawalasz i potem uskarżasz się na ból palca" - punktował "Hayemakera" mierzący 206 cm wzrostu Tyson.