- Czekam na kontrakt, polecę do ciebie, możemy walczyć w Alabamie, jeżeli tego sobie życzysz. Ja chcę tej walki, a ty? To największy pojedynek w boksie, dwóch młodych, barwnych, dużych ciężkich! Wszyscy na to czekają! - stwierdził Fury, powątpiewając jednocześnie w realizację tego pomysłu. - Do naszej potyczki nie dojdzie z powodu Ala Haymona. To bystry facet i wie, jak chronić swoich finansów. Fury=utrata $$$$$$. "Brązowy Bombardier" odparł, że walka jest jak najbardziej możliwa, i przystał na propozycję, aby odbyła się w jego rodzinnym mieście. - Z chęcią raz na zawsze zamknę ci gębę - oznajmił, poprzedzając ten wpis linkiem do filmiku z osławionym podbródkowym, który Fury zadał samemu sobie, i słowami: - Nie zapomnijmy LOLOL! Dobrze ci poszło. Brytyjczyk kolejną walkę stoczy 28 lutego w Londynie z Christianem Hammerem (17-3, 10 KO). Później, jako że jest oficjalnym pretendentem do tytułu WBO, miałby się zmierzyć z Władimirem Kliczką (63-3, 53 KO), jednak i w tym przypadku nie daje wiary, że do pojedynku mistrzowskiego dojdzie. - Parę ciekawych faktów: jestem jedynym ciężkim, który walczył w trzech eliminatorach i wciąż nie otrzymał walki o tytuł. Jeżeli Kliczko rzeczywiście się ze mną zmierzy, zamiast zwakować pas WBO, przed walką przeczołgam się po ringu i ucałuję jego buty. On na pewno do mnie nie wyjdzie! - napisał.