- Tyson Fury jest gotowy i czeka na walkę z Joshuą. Gdy tylko będzie możliwa, przystąpi do niej i jestem pewien, że Joshua też chce tego pojedynku. To człowiek walki, wojownik. Nie jestem jednak pewien, czy otoczenie Joshuy naprawdę ma ochotę na starcie z Furym. Na razie i tak nie możemy za dużo mówić o tej walce, bo podpisaliśmy umowę poufności z krajem, który ma organizować całą imprezę - powiedział Warren. - Mam wrażenie, że ludzie Joshuy tak naprawdę nie chcą tej konfrontacji. Najpierw Fury musi stoczyć trzecią walkę z Deontayem Wilderem, a Joshua musi zmierzyć się z Kubratem Pulewem. Ale gdyby przegrał potem z Furym, grupa Matchroom miałaby kłopoty. On jest ich kluczową gwiazdą, a po porażce straciłby sporo blasku. Również DAZN (platforma, która transmituje walki Joshuy, mająca według doniesień zza Oceanu duże kłopoty finansowe w okresie pandemii - przyp. red.) nie byłoby zadowolone, a przecież chcą się odbudować. Udziałowcy DAZN będą mieli wiele pytań, nawet mimo faktu, że stojący za tym projektem Len Bławatnik to prawdziwy bogacz - dodał Warren.- Nie chcę, żeby DAZN zniknęło, bo są dobrzy dla boksu. Ale będą musieli obciąć te gigantyczne wypłaty, którymi kuszą zawodników. Porażka Joshuy to dla nich problem i czuję w kościach, że walka z Furym nie jest im na rękę - podsumował temat szef Queensberry Promotions, jeden najbardziej doświadczonych graczy w bokserskim biznesie.