Alvarez będzie walczył podczas tej samej gali w Bell Centre w Montrealu, mierząc się z Jeanem Pascalem (31-4-1, 18 KO). Zwycięzcy mają skrzyżować rękawice w kolejnej walce. Eleider chciałby spotkać się właśnie z Polakiem. - Nie wierzę, że Stevenson zdecyduje się w końcu walczyć ze mną, on musi przegrać. I właśnie dlatego liczę na to, że wygra Fonfara - mówi Alvarez, który challengerem do tytułu World Boxing Council pozostaje od 2015 roku. Mimo wszystko zdecydował się na trudną, przynajmniej na papierze, przeprawę z Lucianem Bute (KO 5), a teraz z Pascalem. - Dzięki potyczce z Bute w końcu stałem się trochę bardziej rozpoznawalny w Kanadzie i temu też służy walka z Pascalem. Na pewno nie osiągnąłem jeszcze swojego szczytowego pułapu - dodał Kolumbijczyk. Skąd ta opieszałość? Otóż zarówno Alvarez jak i Stevenson są promowani przez tego samego człowieka - Yvona Michela ze stajni GYM. W tej samej grupie jest również, być może najsilniejszy z tej grupy, Artur Beterbijew (11-0, 11 KO), ale Rosjanin próbuje rozwiązać kontrakt promotorski.