W odróżnieniu od kibiców, którzy werdykt przyjęli z buczeniem, sędziowie nie mieli wątpliwości, że Amerykanin był lepszy. Dwóch z nich oceniło walkę 116-112, a trzeci na 118-110. Stawką pojedynku były trzy pasy mistrza świata w walce półśredniej - federacji WBA, WBC oraz WBO. Manny częściej atakował, parł do przodu, ale Floyd był sprytny, dobrze pracował na nogach, unikał większości ciosów Filipińczyka."Walka stulecia" nie była wymianą ciosów, jakiej oczekiwali kibice. Floyd Mayweather inteligentnie się bronił, wyprowadzając jedynie groźne kontry. Wielu ekspertów uznało całe widowisko za rozczarowujące. "Sorry, boxing fans" ("Przepraszam fanów boksu") - napisał na Twitterze Oscar de la Hoya. Dla Filipińczyka była to szósta porażka w zawodowej karierze, Mayweather zaliczył natomiast 48. zwycięstwo.Galę swoją obecnością uświetniły gwiazdy show-biznesu - m.in. Beyonce, Rihanna, Clint Eastwood, Jamie Foxx, Sting, Robert de Niro oraz Magic Johnson. Gaża Pacquiao wyniosła 80 milionów dolarów. Mayweather otrzymał o czterdzieści milionów więcej. 25 tysięcy dolarów za sędziowanie walki otrzymał również sędzia ringowy. Bokserzy zgarną także wpływy z transmisji w systemie pay-per view do podziału. Za prawo oglądania meczu w PPV trzeba było zapłacić blisko 100 dolarów. Dla zwycięzcy zaprojektowano wyjątkowy pas. Trofeum wykonane jest z kilograma złota i ponad trzech tysięcy szmaragdów. Umieszczono na nim podobizny dwóch bohaterów "walki stulecia", jak również legendarnego Muhammada Alego oraz wieloletniego prezydenta World Boxing Council Jose Sulaimana.Walkę w hali w Las Vegas obejrzało ponad 16,8 tys. widzów. Do publicznej sprzedaży dopuszczono jedynie 1000 biletów, które rozeszły się w niecałą minutę. Najtańsze z nich kosztowały 1,5 tys. dolarów, zaś najdroższe - 7,5 tys. Prawdziwy rekord padł na portalu internetowym stubhub.com. Za miejsce tuż przy ringu zażądano 351 tys. dolarów. Mayweather wyprowadził 435 ciosy, z których 148 doszło celu (34 proc.), z kolei "PacMan" zadał 429 ciosów, lecz tylko 81 było skutecznych (19 proc.). Z werdyktem arbitrów nie chciał się pogodzić Pacquiao. - Tak naprawdę, to ja wygrałem - powiedział po walce.