- Talentu mu nie brakuje, ale nie jest jeszcze tak twardy, jak jego ojciec Robert, wspólnie z którym sięgałem po tytuły drużynowych mistrzów Polski w barwach Victorii Jaworzno. Oczywiście to kwestia wzmocnienia fizycznego i nabrania doświadczenia przez Krzyśka, który na razie stoczył tylko osiem walk zawodowych (bez przegranej) - powiedział Łapin, pod którego okiem Kopytek junior trenuje na co dzień w warszawskiej grupie Sferis KnockOut Promotions. W pierwszej połowie lat 90. w Victorii występowali, poza Łapinem i Kopytkiem (indywidualny wicemistrz Polski 1993), także m.in. tacy zawodnicy, jak Robert Gortat (brat Marcina, koszykarza ligi NBA), Janusz Roter, Aleksander Toczek, Rafał Chrapek czy Jerzy Struzik. - Przyjaźniłem się i dzieliłem pokój na zgrupowaniach z Toczkiem, Kopytkiem i Chrapkiem. Niestety, dwaj ostatni już nie żyją, podobnie jak Roter - dodał Łapin, wspominając pięściarzy, którzy zmarli w wieku zaledwie 42-45 lat. Krzysztof Kopytek, który 6 stycznia skończy 21 lat (jego ojciec zmarł po ciężkiej chorobie na początku 2011 roku), boksuje obecnie w wadze junior średniej. Po raz pierwszy wystąpi na gali w kopalni soli. - Tata na co dzień pracował w kopalni węgla, a popołudniami trenował boks. Kiedyś było to możliwe do połączenia, teraz raczej już nie udałoby się. Jeśli chodzi o szkołę, ja poszedłem w innym kierunku, byłem w liceum wojskowym, a praktyki miałem na poligonie - stwierdził bokser, który w komorze Warszawa, 125 metrów pod ziemią, spotka się z Patrykiem Litkiewiczem (14-5). Łapin ma nadzieję, że Kopytek junior, który wśród profesjonalistów debiutował krótko po 18. urodzinach, pójdzie w ślady ojca i będzie należał do najlepszych zawodników, nie tylko na Śląsku. - Kiedyś Śląsk dzielił i rządził na bokserskiej mapie, poza Jaworznem mocne drużyny miały też Walka Makoszowy Zabrze czy Concordia Knurów. Teraz jest dużo trudniej, a patrząc na indywidualnych bokserów, na pewno trzeba wspomnieć o pochodzącym z Jaworzna Grzegorzu Proksie, byłym zawodowym mistrzu Europy i pretendencie do tytułu mistrza świata. Krzysiek musi czuć, że się na niego stawia, musi częściej boksować - uważa szkoleniowiec.