Głowacki wraz z członkami swojego sztabu był wczoraj gościem magazynu "Puncher" emitowanego na antenie Polsatu Sport. Trener polskiego pięściarza Fiodor Łapin przyznał, że jest bardzo zadowolony z jego postawy w walce z Cunninghamem. - Krzysiek to prawdziwy mistrz, który dobitnie udowodnił, że jest na tym poziomie mistrzowskim, a wygrana nad Huckiem nie była dziełem przypadku - zaznaczył Łapin. - Zabrakło trochę świeżości i troszkę zdrowia, ale tak jak wiemy, to wszystko przez tę nieszczęsną chorobę. Krzysiek czyściej trafiał i cieszę się z tego, że wchodził rywalowi fajnie w tempo swoim prawym. Potrzebuje teraz trzy, może nawet cztery tygodnie wolnego - dodał szkoleniowiec. - Kolejne dobre walki przed nim. On ciągle rośnie, zarówno fizycznie, jak i czysto boksersko. Nie wiem, gdzie jest jego szczyt możliwości i aż boję się pomyśleć - zakończył trener Polaka. - Podobał mi się fakt, że Krzysiek przez cały pojedynek bardzo słuchał poleceń narożnika i wykonywał konsekwentnie polecenia trenera. Może boksował trochę zbyt schematycznie i za bardzo polował swoją lewą ręką. Ktoś sprytniejszy może z tego wyciągnąć wnioski - analizował z kolei promotor Głowackiego Andrzej Wasilewski. - Nie mogliśmy się wycofać, a Krzysiek przeszedł trzy tygodnie przed walką ostrą chorobę. Chwała mu jednak za to, że jest taki twardy i nie dał się złamać - wtrącił drugi z promotorów, Tomasz Babiloński.