Już od pierwszej minuty obaj stanęli na środku ringu i wymieniali potężne bomby. Jeden i drugi byli szczelnie zakryci gardą, zawodnicy przedłużali jednak swoje serie i z czterech-pięciu ciosów zawsze jeden gdzieś się przedarł. Niektóre rundy były bardzo równe i wyjątkowo trudne do punktowania. Sturma dopadł kryzys w szóstej i siódmej odsłonie, ale wrócił w ósmej. Optycznie wydawało się, że więcej sił zachował obrońca tytułu, lecz reprezentant gospodarzy niesiony dopingiem kibiców dawał z siebie absolutnie wszystko co miał w baku. Przed ostatnim starciem wszystko wydawało się jeszcze sprawą otwartą. I wtedy nieoczekiwanie kapitalnie finiszował pretendent. Wciągał przeciwnika na akcję prawy na prawy, niemal za każdym razem będąc szybszym o ułamek sekundy. Świetna końcówka dała mu wymarzony sukces. Po ostatnim gongu sędziowie mieli trudne zadanie. Jeden z nich typował remis 114:114, ale dwaj pozostali punktując 115:113 wskazali na Sturma. - Być może była to moja ostatnia walka w karierze - powiedział 37-letni champion federacji WBA. - Felix boksował dziś naprawdę dobrze, był twardszy niż ostatnio. Kilka razy zderzyliśmy się głowami, czasem z mojej winy, czasem z jego. Nie będę też podważał decyzji sędziów - dodał zdetronizowany już Rosjanin.