- Mam ogromny zaszczyt uczestniczyć w odsłonie pomnika legendy polskiego sportu, ale również sportu warszawskiego. Właśnie przy hali Gwardii, która dla nas wszystkich jest symbolem. Każdy Polak i każdy warszawiak wie, kim był "Papa" Stamm. Ten wielki duch, to duch wielkiego warszawiaka - powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. W maju 1953 roku w Hali Gwardii reprezentanci Polski zdobyli w 10. mistrzostwach Europy dziewięć medali: pięć złotych, dwa srebrne i dwa brązowe, odnosząc bezprecedensowy sukces w imprezie tej rangi. Inicjatorem budowy pomnika była prowadzona przez prawnuczkę szkoleniowca Paulę Stamm fundacja jego imienia. - Ten pomnik to projekt mojego życia. Jestem szczęśliwa i wzruszona - podkreśliła Paula Stamm. W konkursie jury, złożone m.in. z członków Akademii Sztuk Pięknych, jednomyślnie wybrało projekt Bułgara Lubomira Grigorowa. Odlana z brązu postać Stamma, w stroju treningowym, z rękawicami i ręcznikiem przewieszonymi przez szyję, ma 240 cm. Kolejne 20 mierzy podest, na którym została ustawiona. Urodzony 14 grudnia 1901 w Kościanie Feliks Stamm był twórcą "polskiej szkoły boksu" opartej na wszechstronnej technice. Startował między linami ringu w latach 1923-26, a później opiekował się adeptami szermierki na pięści w Warcie Poznań. W latach 1928-36 sprawował funkcję asystenta trenera kadry narodowej, którą przejął rok później. Pod jego kierunkiem polscy bokserzy zapisali się złotymi zgłoskami w historii polskiego sportu, odnosząc sukcesy w igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach Europy. "Biało-czerwonych" przygotowywał w latach 1936-68 do siedmiu kolejnych igrzysk. W gronie jego licznych wychowanków byli m.in. Zygmunt Chychła, Leszek Drogosz, Kazimierz Paździor, Józef Grudzień, Marian Kasprzyk, Jerzy Kulej, Kazimierz Paździor, Zbigniew Pietrzykowski i Jan Szczepański. Paula Stamm urodziła się kilka lat po śmierci pradziadka, który zmarł w Warszawie 2 kwietnia 1976 roku. - Nie mogłam go poznać jako dziecko, ale dużo o nim wiem dzięki rodzinnym anegdotom i opowieściom jego ukochanych zawodników. Czuję, jakby był z nami. Jego wychowankowie są dla mnie de facto jak rodzina. Nadali mu tak piękny przydomek - +Papa+, bo był dla nich czymś więcej niż tylko trenerem, niemalże ojcem. Miał charyzmę, siłę i takiego "nosa", że niepokornych, nawet tzw. złych chłopców, bo zdarzało mu się wyciągać swoich podopiecznych z więzienia, kierował na dobrą drogę poprzez sport. Gdy poznałam medalistów olimpijskich: Jurka Kuleja, Mariana Kasprzyka, Józefa Grudnia, Zbigniewa Pietrzykowskiego, był to dla mnie ogrom wzruszeń i emocji, bo traktowali mnie jak członka rodziny - wspomniała prawnuczka Stamma. Od 1977 roku w stolicy rozgrywany jest bokserski memoriał słynnego szkoleniowca, a od września 2017 w Hali Gwardii działa Muzeum Boksu im. Feliksa Stamma.