Naszych czytelników zapoznajemy z tą kluczową sprawą, gdy idzie o olimpijską przyszłość legendarnej dyscypliny, która na igrzyskach zadebiutowała już w 1904 roku (dotąd zabrakło jej tylko raz, w 1912 roku w Sztokholmie), od 10 grudnia minionego roku. Już wtedy informowaliśmy, że w kuluarach zapadła decyzja, iż w walce o utrzymanie boksu w programie igrzysk Los Angeles 2028 Polski Związek Bokserski odejdzie z IBA, wykluczonego przez MKOl z rodziny olimpijskiej, przystępując do World Boxing. Julia Szeremeta pragnie medalu MŚ. Jest nieoficjalna decyzja. Co dalej? I to wszystko, co do joty, się dokonało. Polscy działacze, a konkretnie delegaci podczas Nadzwyczajnego Kongresu PZB, 21 grudnia stanęli na wysokości zadania, zmieniając statut i podejmując dwie jednogłośne decyzje w wyniku głosowania. Najpierw opuścili tonący okręt Kremlowa, a następnie zadecydowali o przystąpieniu Polskiego Związku Bokserskiego do nowo powstałej federacji World Boxing. Tak naprawdę sprawa cały czas jest w toku. Bo jeśli nawet założymy wielce prawdopodobny scenariusz, że WB przyjmie Polskę jako kolejnego członka, w czym także ma interes, to najpierw nasza federacja musi dopełnić wszelkich formalności. W tym procesie, szykując cały komplet wymaganych dokumentów, związek kierowany przez prezesa Grzegorza Nowaczka działa pod rękę z Ministerstwem Sportu i Turystyki. Zresztą nawet niedawno było widać, po wpisie na platformie X ministra tego resortu Sławomira Nitras, że osobiście jest zaangażowany w doprowadzenie działań do pomyślnego finału. Chodzi tutaj także o kwestie finansowego dotowania, bo formalny brak boksu w programie IO komplikuje te procedury. Boks wyrzucany z igrzysk olimpijskich. Polak o rządach Rosjanina. "Potrafi organizować pieniądze" W tym samym czasie rozpoczęliśmy korespondencję z WB, a także z IBA, jako że wielkimi krokami zbliżają się mistrzostwa świata kobiet. Ta impreza odbędzie się w dniach 6-18 marca w Belgradzie. Obecnie nasza największa gwiazda w olimpijskim boksie Julia Szeremeta, wicemistrzyni igrzysk z Paryża, od zakończenia turnieju w stolicy Francji podkreślała, że jej kolejnym wielkim celem będzie złoto mistrzostw świata. Właśnie tych, rozgrywanych w stolicy Serbii. Pojawiły się jednak zasadnicze pytania, czy polscy sportowcy w ogóle dostaną zgodę, aby nadal móc startować w imprezach, które odbywają się pod auspicjami zarządzanej przez Rosjanina Umara Kremlowa IBA. A to właśnie ta organizacja, nietransparentna w finansach, a zasilana pieniędzmi z Moskwy, stoi za nadciągającym czempionatem globu. Pierwszy, na pytania Interii, przed tygodniem zareagował World Boxing. - W tej chwili Poland Boxing (Polski Związek Bokserski - przyp.) nie złożył wniosku o dołączenie do World Boxing. Złożył zapytanie, ale nie złożył wniosku. Zatem w tej chwili nie możemy powiedzieć, czy dołączy, czy nie - odpisano Interii ze szwajcarskiej centrali. Akcentując, że cała procedura akcesyjna nie jest tylko formalnością. - Nie, Polacy będą musieli upewnić się, że spełniają wymogi kwalifikowalności i dobrego zarządzania World Boxing, a także dostarczyć dokumenty. W tej chwili nie mamy wniosku o członkostwo, więc na ten moment nie możemy powiedzieć nic więcej. Z zadowoleniem przyjęlibyśmy Polski Związek Bokserski, gdyby osiągnął standardy, których oczekujemy od krajowej federacji w zakresie właściwego zachowania i działania. "Polska nadal będzie mogła wziąć udział w MŚ kobiet IBA" W tej sytuacji, nawet zakładając pozytywny scenariusz, iżby WB zezwolił na start w MŚ, pytanie brzmiało, jaką reakcję planuje IBA. Czy aby marginalizowana federacja nie chciała zrewanżować się za otrzymane razy i oznajmić, że dla tych federacji, które ją zostawiają, nie widzi miejsca w swoich zawodach. Gdy dopytałem, czy to już jest właściwie oficjalne stanowisko, odebrałem kolejny komunikat. - Skoro jest 100 procent pewne, że dla IBA nie ma problemu z tym, by Polska wzięła udział w wyżej wymienionych mistrzostwach, to myślę, że należy skontaktować się z PZB, aby potwierdzić, że przyjadą. Stanowisko PZB oczywiście jest nam już znane i wiadomo, że nie do końca jest tak, jak uważa IBA, iż teraz wszystko pozostaje w rękach polskich działaczy. Tak naprawdę decyzja będzie ściśle uzależniona od tego, jakie obowiązki lub co najmniej rekomendacje przekaże World Boxing. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której strona polska zbagatelizowałaby stanowisko, nawet jeśli byłyby to "tylko" zalecenia, aby dla budowania swojej pozycji w nowych strukturach odstąpić od rywalizacji w Belgradzie. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: artur.gac@firma.interia.pl