Sama gala będzie wielkim widowiskiem i co do tego nikt nie ma wątpliwości. Zresztą wielu ludzi boksu, a także przedstawicieli mediów, zachwycało się w mediach społecznościowych choćby filmikiem, promującym nadchodzące wydarzenie na Bliskim Wschodzie. I faktycznie, takiej realizacji nie powstydziliby się najlepsi producenci, a motywem przewodnim była siła spoczywająca w pięściach obu pięściarzy. Zagotowało się tuż przed walką Fury - Ngannou. Polscy kibice nie kryją wściekłości I właściwie tylko w tym atucie nieaktywny od prawie dwóch lat Francis Ngannou, były wielki mistrz UFC w wadze ciężkiej, czyli sportowiec święcący sukcesy w mieszanych sztukach walki, może upatrywać swojej szansy na pokonanie wielkiego czempiona, Tysona Fury'ego. Oczywiście "Król Cyganów" nie ryzykuje utraty pasa mistrzowskiego WBC, bo ten nie znalazł się w stawce sobotniego pojedynku w Rijadzie, ale ewentualna porażka Brytyjczyka byłaby absolutną sensacją. Jak prawdopodobny jest taki scenariusz? Właściwie oscyluje wokół zera. I trzeba o tym mówić głośno, skoro taką opinię wygłasza nawet niekoniecznie sympatyzujący z Furym Ołeksandr Usyk, drugi z obecnych hegemonów wagi ciężkiej, który zgromadził pozostałe prestiżowe pasy. - Ta walka to bułka z masłem dla Tysona - bez ogródek odparł 36-latek urodzony w Symferopolu. - Jeśli Ngannou dostałby względną szansę na zadanie ciosu, to hipotetycznie mógłby rzucić Tysona na deski, ale teraz pozwoliłem sobie na bełkot. Powiedz mi, jak gość bez doświadczenia w boksie może pokonać 2-metrowego olbrzyma z 20-letnim doświadczeniem? - powiedział Usyk na swoim oficjalnym kanale na Youtubie "Usyk17". W tej rozmowie padły jeszcze inne, wymowne słowa. Tak czy inaczej wielu fanów zamierza obejrzeć konfrontację w Arabii Saudyjskiej, ale dla kibiców z Polski pojawił się spory kłopot. Nie innej natury, jak finansowej. Otóż serwis streamingowy DAZN uznał, że stały abonament, który w zależności od opcji miesięcznie waha się w kwocie od 39,99 złotych (za jednorazową miesięczną subskrypcję), przez 22,99 zł (za 12-miesięczny dostęp) po 18 zł (za roczny dostęp płatny z góry), w tym przypadku to za mało. I tak, aby obejrzeć widowisko z Rijady trzeba wykupić dodatkową usługę PPV (pay-per-view), której kwotę ustalono na 44,99 zł. "Żenujący pokaz zdzierstwa". Lawina komentarzy po decyzji platformy DAZN "DAZN w Polsce ogląda garstka ludzi, a takie fatalne "zabiegi" ograniczą klientów do "naparstka". Fatalne posunięcie... - skomentował na portalu X Wiesław, jeden ze zdegustowanych kibiców. Inny równie mocno dodał: "Żenujący pokaz zdzierstwa. To tak jakby na Viaplay żądali sobie dodatkowe 40 zł za każdą galę KSW albo na Canal Plus sprzedawali dodatkowo wybrane mecze w PPV. Ci wszyscy, którzy ich subskrybują, są na pewno wkurzeni i pewnie anulują subskrypcję" - napisał Arek Maczuga.