Hiszpan z gwinejskimi korzeniami blisko miesiąc był w śpiączce. O kontynuowaniu kariery nie ma oczywiście mowy, teraz ten wojownik, występujący również w MMA, walczy o powrót do zdrowia. Jego stan się polepsza, jeździ na wózku, dzięki rehabilitacji potrafi poruszać się o kulach, wciąż jednak ma niedowład lewej strony ciała. Felipe Nsue walczy, by samodzielnie się poruszać Żeby dalej mógł być rehabilitowany, potrzebuje oczywiście pieniędzy - około 60 tysięcy euro. I właśnie z tej okazji odbyła się w Saragossie specjalna impreza, mająca na celu zebranie odpowiednich środków. Udział wzięli znani muzycy z regionu. Nie wiadomo jeszcze, ile udało się zebrać pieniędzy. - Mąż codziennie rehabilituje się przez kilka godzin. Jest coraz lepiej, ale przed nami jeszcze dużo roboty. Chce po prostu móc samodzielnie się poruszać. Na szczęście nie brakuje w nim dobrego ducha i wytrwałości - powiedziała Dalila Marco, życiowa partnerka pięściarza.