Tomasz Gromadzki to polski kickboxer, pięściarz i karateka, znany także z formuły walk na gołe pięści. Jego rywalem w sobotnim starciu na gali Fame MMA Reborn był Marcin Wrzosek - który w swoim sportowym CV ma na koncie między innymi wywalczenie międzynarodowego pasa mistrzowskiego KSW w wadze piórkowej. Pierwsze sekundy były pełne spokoju i respektu, ale stosunkowo szybko doszło do pierwszego zwarcia. Górą od samego początku zdawał się być Marcin Wrzosek, który straszył rywala swoimi kopnięciami i był dużo bardziej dynamiczny. Pod koniec pierwszej odsłony pojedynku na twarzy "Zadymy" pojawiła się krew. Nie był to jednak efekt ciosu rywala, a... przypadkowego zderzenia się głowami obu zawodników. Sensacyjna zmiana przed galą Fame MMA Reborn. Pierwszy taki przypadek Fame MMA Reborn. Marcin "Polish Zombie" Wrzosek pokonał Tomasza "Zadymę" Gromadzkiego Sytuacja powtórzyła się także w drugiej rundzie, gdy Tomasz Gromadzki doznał znacznie poważniejszej rany. Wówczas nad jego łukiem brwiowym pojawiło się spore rozcięcie. Walka musiała zostać przerwana, z "Zadyma" musiał zostać opatrzony. Po przerwie wrócił jednak do pojedynku. I błyskawicznie musiał bronić się przed ciosami "Polish Zombie", na które próbował odpowiedzieć "obrotówką". Jak w pierwszej rundzie - został zdominowany. Marcin Wrzosek zadawał sporo ciosów, a gdy dochodziło do półdystansu, wyprowadzał uderzenie, a następnie uciekał do klinczu. Ostatnia runda nie przyniosła przełomu. Marcin Wrzosek znów był dużo bardziej aktywny i w rezultacie wygrał jednogłośną decyzją sędziów.