W pierwszej rundzie Porter zgodnie z obietnicą walczył bardzo fizycznie, ale Spence odgryzł się krótkim prawym sierpowym, trafiając schodzącego nisko głową i ostro napierającego rywala. Drugą rundę Spence otworzył celnym ciosem lewym prostym, jednak wkrótce Porter trafił mocnym uderzeniem w wymianie, a faworyt się potknął i wielu wydawało się, że jest zraniony. Spence zdołał ulokować mocne ciosy na korpus, lecz Porter wciąż nacierał z pasją i w trzeciej rundzie rozgorzała wojna. ''Showtime'' trafił prawym overhandem i spychał Spence'a do obrony. Również w czwartym starciu Porter wyglądał świetnie, lokując lewe sierpowe. Na początku piątej rundy huknął prawym prostym, ale za chwilę przyjął mocny lewy. Obaj trafiali za moment ciosami na dół na środku ringu. Siódma i ósma runda to kolejne zacięte starcia i mistrzowskie akcje, m.in. mocne uderzenia Portera prawą ręką na korpus i overhandy. Spence walczył dobrze i regularnie lokował ciosy, ale nie mógł zdobyć pełnej kontroli i widać było, że jest to dla niego naprawdę trudna przeprawa, także w kolejnych dwóch rundach. Na minutę przed końcem jedenastej odsłony trafił jednak perfekcyjnym lewym sierpowym i Porter padł na deski. Zdołał szybko wstać i zamiast się cofać, ruszył do przodu, znów spychając Errola. W ostatniej odsłonie Spence ruszył po nokaut, ale Porter poszedł z nim na kolejną wojnę, trafił mocnym prawym i ani myślał o odwrocie. Po ostatnim gongu sędziowie nie byli jednomyślni i punktowali 115-112 dla Portera (Larry Hazard Jr) oraz dwa razy 116-111 dla Spence'a Juniora (Rey Daniesco i Steve Weisfeld).