Joshua był wielką nadzieją wadze ciężkiej i do pewnego czasu dobrze mu nawet szło. Pierwszą rysą na jego wizerunku była niespodziewana porażka z Andym Ruizem juniorem i strata pasów WBO, IBF, WBA. W rewanżu z Amerykaninem meksykańskiego pochodzenia zdołał je odzyskać, ale następnie przegrał dwa razy z Ołeksandrem Usykiem. Wydaje się, że teraz Brytyjczyk bardziej będzie się skupiał na walkach przynoszących mu pieniądze, niekoniecznie dających tytuły. "Jestem tym rozczarowany, ponieważ z pewnością zarobił wystarczająco dużo pieniędzy i powinien myśleć o swoim dziedzictwie" - przyznał McGuigan w reakcji na słowa boksera przed walką z Franklinem, że skupia się na zarobieniu pieniędzy. "To osobista sprawa, co motywuje zawodnika. Z jednej strony taka wypowiedź jest zaskakując, a z drugiej nie. Bokserzy chcą zarabiać pieniądze, chcą je wkładać do banku, aby mieć środki na starość i jest to zrozumiałe" - dodał. Boks. Barry McGuigan o Anthonym Joshule Tym bardziej, że walki z rywalami, którzy pozwoliliby Brytyjczykowi wrócić na szczyt, ten prawdopodobnie by przegrał. Mowa tutaj o takich pięściarzach jak: Tyson Fury, Deontay Wilder, Joe Joyce, Usyk i Daniel Dubois. "Jeśli chce znowu zostać mistrzem świata wagi ciężkiej, to musi wybierać odpowiednich przeciwników" - stwierdził McGuigan, który odniósł się także do najbliższego pojedynku Joshuy. "Jeśli uda mu się zwyciężyć przed czasem w czwartej czy piątej rundzie, to będzie imponujące. Jeżeli o wyniku zadecyduje werdykt sędziowski, a Anthony będzie miał w niej kilka gorszych okresów, to już będzie inna sytuacja. Natomiast, jeśli przegra, to będzie koniec" - powiedział promotor.