W niedzielny poranek 31-letni Meksykanin przegrał każdą z dwunastu rund i uległ na punkty swojemu rodakowi Saulowi Alvarezowi (49-1-1, 34 KO). Swoją fatalną postawę tłumaczył potem m.in. tym, że prawie nic nie jadł przed walką, ponieważ musiał osiągnąć limit wagowy zakontraktowany na 164,5 funta. Stawka była duża, bo za każdy funt nadwagi zapłaciłby milion dolarów. Podczas gdy świat boksu krytykował Julio za kolejny kiepski występ, były mistrz świata odpoczywał otoczony przez kobiety, które według jednego ze źródeł pracują jako prostytutki. Na zamieszczonym w sieci nagraniu widać, jak poobijany pięściarz leży w łóżku, na którym wraz z nim przebywają cztery panie. Rejestrujący wszystko telefonem mężczyzna zdejmuje jednej z nich spodnie, a druga chwali się po chwili, że sama ma "ładny tyłek", który za moment pokazuje. Komentując nagranie, meksykańskie media żartują, że znane powiedzenie o tym, że co się wydarzy w Las Vegas, zostaje w Las Vegas, traci aktualność w dobie mediów społecznościowych. Chavez Jr zarobił za porażkę z "Canelo" gwarantowane 3 miliony dolarów.