Joshua ma pasy IBF/WBA/WBO i 1 czerwca spotka się z Andym Ruizem jr (32-1, 21 KO). Z kolei Wilder do obrony pasa WBC podejdzie 18 maja, krzyżując rękawice z Dominikiem Breazeale'em (20-1, 18 KO). I o ile Anglik nie ma dalszych planów, to zdaniem Hearna czempion WBC po spodziewanej wygranej za jedenaście dni potem będzie zobowiązany do starć z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO) i właśnie Polakiem. Nie mamy jeszcze oficjalnego potwierdzenia, ale Adam łączony jest z byłym dwukrotnym mistrzem Europy wagi ciężkiej, Robertem Heleniusem (28-2, 17 KO). Co ciekawe po wpadce dopingowej Jarrella Millera pierwszymi wyborami obozu Joshuy byli właśnie Ortiz i Kownacki. Ostatecznie w miejsce "Big Baby" wskoczył Ruiz Jr. - Wiem o tym, Ortiz ma obiecaną walkę z Wilderem o pas WBC. Wiem też, że taką samą walkę ma obiecaną również Kownacki. Więc nie rozmawiamy już o 2020 roku, tylko bardziej 2021. Bo dopiero wtedy Wilder będzie dostępny. Niektórzy zarzucają nam, że Joshua nie chce walczyć z Wilderem. Ci ludzie nie mogą się bardziej mylić. To gówniana sytuacja dla całej dyscypliny - stwierdził Hearn. Dla Joshuy walka z Ruizem będzie już siódmą obroną tytułu mistrza świata królewskiej kategorii, ale występ w Madison Square Garden w Nowym Jorku będzie dla niego jednocześnie debiutem na amerykańskim ringu.