Hearn rozmawiał w ostatnich godzinach z przedstawicielami obozu "Brązowego Bombardiera". I wydaje się bardziej optymistycznie nastawiony niż jeszcze kilka dni temu, gdy drużyna Wildera odwołała spotkanie. Wcześniej brytyjski promotor oferował Amerykaninowi 12,5 miliona dolarów za przylot na teren Joshuy. Z drugiej strony poszła kontroferta, w myśl której AJ miałby zagwarantowane minimum 50 milionów dolarów, lecz nie do końca było sprecyzowane, skąd Amerykanie mieliby wziąć aż tak ogromne pieniądze. W poważnych interesach nie ma miejsca na obrażanie się, więc wszyscy dalej rozmawiają i próbują przełamać impas. I chyba negocjacje zmierzają w dobrym kierunku. - Druga strona jest bardzo głośna, a do mediów przedostawały się niemal wszystkie szczegóły. Ale w ostatnim dniu odbyliśmy kilka owocnych rozmów. Negocjacje trwają i wszyscy mamy nadzieję na osiągnięcie kompromisu. Oferta na 50 milionów dolarów sprawiła, że perspektywa tej walki stała się dużo realniejsza. Mam jednak kilka bardzo prostych pytań, na które mam nadzieję dostanę wkrótce odpowiedź. Im widać zależy na organizacji tego pojedynku. W tej chwili szanse na to oceniam na mniej więcej siedemdziesiąt procent - stwierdził szef stajni Matchroom. - Jeśli nie uda się doprowadzić do walki z Wilderem, będziemy zmuszeni spotkać się z Aleksandrem Powietkinem, który jest obowiązkowym pretendentem dla Anthony'ego. Rozmawiamy też z Jarrellem Millerem, ale jeśli coś by nie wyszło z Wilderem, raczej będziemy zmuszeni spotkać się z Powietkinem - dodał Hearn.