Eddie Hearn przyznał jednak, że rozmawia nie bezpośrednio z ludźmi Wildera, tylko "z ludźmi, którzy próbują pomóc". - Odbyliśmy kilka pozytywnych rozmów, ale nic znaczącego się w ostatnich tygodniach nie wydarzyło. Nie chcą za bardzo rozmawiać przed 1 grudnia, co rozumiemy - oznajmił.Tego dnia w Los Angeles Wilder będzie bronić tytułu WBC w starciu z Tysonem Furym (27-0, 19 KO).Poproszony o komentarz do wypowiedzi Hearna, Shelly Finkel, menedżer "Brązowego Bombardiera", odparł: - Nie wiem, kim są ci ludzie, a jeśli rzeczywiście próbują pomóc, to nic mi o tym nie wiadomo. Czekamy do walki z Furym. Jeśli naprawdę chcą boksować, to coś się wydarzy. A jeśli nie, to każdy pójdzie w swoją stronę.Dodał, że wątpi, aby walka z Joshuą odbyła się w najbliższej przyszłości.- Nie wierzę, że z nami zaboksuje. Z tego, co słyszałem, w następnym pojedynku zmierzy się z Dillianem Whyte'em, a potem będą promować starcie z Usykiem. Tyle mi wiadomo i dopóki nie udowodnią mi, że mówią serio, to myślę, że właśnie tak to będzie wyglądało - stwierdził.Joshua kolejny pojedynek stoczy 13 kwietnia na stadionie Wembley w Londynie.