- Nagle presja się zwiększa, w tej chwili stawką jest nie tylko zdobycie prawa do walki z Tysonem Furym. Teraz gra toczy się także o karierę Whyte'a. Kontrolował walkę, ale został brutalnie znokautowany i jego kariera stanęła na głowie. Jest ogromnie zmotywowany przed rewanżem, ale ten pojedynek jest ekstremalnie niebezpieczny, zwłaszcza, że odbędzie się zaledwie 13 tygodni po pierwszej walce. Ale Dillian Whyte tak właśnie postępuje, nie zna innej drogi wyrównywania rachunków - powiedział Hearn. - (...) Powietkin i jego ludzie są gotowi. Nie widzą problemu w tak szybkim rewanżu. Myślą, że znów znokautują Whyte'a. Powietkin jest bardzo pewny siebie, a cały ciężar spoczywa na barkach Dilliana. Zwycięzca będzie walczył o tytuł mistrza świata WBC i tylko to się liczy - dodał szef grupy Matchroom.Przypomnijmy, że Brytyjska Komisja Bokserska (BBBofC) zawiesiła Whyte'a na 28 dni po sierpniowej porażce przed czasem z rosyjskim weteranem. Tak krótkie zawieszenie medyczne wzbudziło kontrowersje, ale bombardier z Brixton wrócił już do treningów i wchodzi na coraz wyższe obroty.