- Kiedy słyszałem o taktyce Fury'ego na Wildera przed walką, pomyślałem sobie, że to głupi pomysł. Dziś już wiemy, że to była znakomita taktyka. Tyson przy tak dużych walkach wchodzi zawsze na wyższy poziom, z drugiej jednak strony wiedzieliśmy dobrze, że poza bardzo mocnym uderzeniem Wilder jest dosyć prostym bokserem. Javan Hill i Andy Lee wykonali świetną robotę. Generalnie Fury ze słabszymi rywalami boksuje nieco słabiej, a z lepszymi lepiej. Pokazał to z Kliczką, Wilderem czy nawet Chisorą. Wielu ludzi skreśla teraz Wildera, być może przez najgłupsze wymówki w historii boksu. Tak samo jednak skreślano Joshuę po porażce z Ruizem - kontynuował szef grupy Matchroom.- Nie można porównać osiągnięć Joshuy i Wildera, bo Wilder z poważnych graczy pokonał tylko Luisa Ortiza. Joshua natomiast Kliczkę, Powietkina, Parkera czy Whyte'a. I Fury doskonale wie, że Joshua będzie trudniejszym rywalem niż Wilder. Oczywiście jest przekonany, że pobije również Joshuę, ale wie dobrze, że to bardzo mocny zawodnik, który stoi poziom wyżej niż Wilder. Wilder z racji swojego ciosu będzie groźny zawsze i dla każdego. Pomimo takiej deklasacji w sobotę, dla Fury'ego trzecia walka z Wilderem to wciąż duże ryzyko. Wydaje mi się jednak, że Fury wskazał już drogę i wszyscy będą próbować teraz zrobić to samo, obierając dokładnie taką samą taktykę co on. Przecież Tyson wygrał obie walki. Ci panowie stoczyli z sobą łącznie dziewiętnaście rund. Ile z nich wygrał Wilder? Te dwie z pierwszej walki, w których Fury leżał na deskach? Może łącznie trzy rundy. Różnica pomiędzy Joshuą a Wilderem jest taka, że AJ po porażce z Ruizem w pierwszej walce dostosował się do tego rywala, zmienił taktykę i wygrał rewanż. Wilder to z kolei jednowymiarowy pięściarz z bardzo mocnym ciosem. On nie zrobi postępów. Dlatego wydaje mi się, że taki Andy Ruiz również pobiłby Wildera. Podszedłby blisko i go sprał. Być może w sobotę Fury był po prostu doskonały, nie do ruszenia przez nikogo, ale Wilder ma coś na pewno do udowodnienia - mówił dalej brytyjski promotor. - Sytuacja wygląda następująca. Bob Arum jest promotorem zarówno Fury'ego, jak i Kubrata Pulewa, z którym musi zmierzyć się Joshua. Arum rozdaje więc karty i jeśli jutro zadzwoni do mnie i powie "Świetne wieści, Pulew zgodził się poczekać", to możemy doprowadzić do pojedynku Joshuy z Furym o wszystkie pasy już w czerwcu lub lipcu. Arum powiedział mi, żeby póki co zająć się kontraktem z Pulewem i w końcu go podpisać, co wydarzy się w przeciągu kilku dni. A jeśli nadarzy się okazja, wówczas pomyślimy o zmianach i innych rozwiązaniach. Bo Bob Arum, tak samo jak ja, bardzo chciałby już teraz walki Joshuy z Furym. To przecież byłby jeden z największych pojedynków w historii boksu. Jeśli nie uda się doprowadzić do tej walki teraz, to mam tylko nadzieję, że do rewanżu z Wilderem dojdzie już w lipcu, tak jak zakładał kontrakt. Bo jeśli to przeciągnie się do września czy października, potem następny w kolejce będzie musiał być Dillian Whyte, obowiązkowy challenger z ramienia WBC. Jeśli rewanż Fury'ego z Wilderem odbędzie się w lipcu, to będziemy mogli zrobił walkę o cztery pasy z Joshuą jeszcze w tym roku - stwierdził. - Moim faworytem byłby Joshua, ale wszyscy bukmacherzy stawiają już na Fury'ego i to on byłby faworytem większości ludzi. Pierwsze notowania pokazują, że bukmacherzy stawiają w roli faworyta właśnie Fury'ego i nie ukrywam, że to mnie bardzo cieszy. To dla nas świetna informacja. Anthony nigdy, przez całą karierę, nie był niżej notowany niż rywal. Nawet po porażce z Ruizem, przed rewanżem bukmacherzy stawiali na niego. Jeśli więc wygra z Furym, a ja w to wierzę, zyska jeszcze większy poklask i uznanie - zakończył Hearn.