- Pomysł na walkę już w debiucie w nowej dywizji o mistrzostwo świata jest wspaniały. Nie sądziłem, że zawodnicy wagi junior ciężkiej dadzą mi szansę, jednak jak widać mój dorobek z całej kariery robi swoje. Nie ukrywam natomiast, iż jestem zaskoczony ruchem obozu Lebiediewa. W końcu kładą na szali swój tytuł przeciwko komuś z takim doświadczeniem jakie posiadam. - Być może też Denis i jego ludzie wierzą, że złapali mnie w trudnym momencie mojej kariery, po licznych kontuzjach i małej aktywności. Ja jednak czuję się naprawdę dobrze i jeśli się spotkamy, Lebiediew nie stanie naprzeciw rozbitego boksera - zapewnia "Szybki", który pomimo kontuzji sprawił trochę problemów naszemu Tomaszowi Adamkowi pół roku temu. - Walka z Denisem to dla mnie świetna okazja, lecz również i spore ryzyko, bo to jeden z najmocniejszych pięściarzy tej dywizji. Do tego prawdopodobnie będzie dużo szybszy niż moi wcześniejsi rywale z wagi ciężkiej, ale ja nigdy nie unikałem żadnych wyzwań. Zresztą wygrana i pas wokół moich bioder będą największą formą nagrody dla mnie. Doprowadźmy więc do tego pojedynku - zakończył Chambers.