Co prawda Australijka przegrała przed kilkoma dniami z Brytyjką Shannon Courtenay walkę o pas wagi koguciej federacji WBA, ale obie pięściarki stworzyły interesujące widowisko podczas gali w Londynie. "Moje ważenie zepsuło internet" - śmiała się trzy dni po przegranej Bridges, która mogła zachwycić nie tylko typowo sportową sylwetką, ale wydaje się, że jej historia jest daleka od zakończenia.Australijka na ważenie przyszła w pięknej bieliźnie, jednak następnego dnia pokazała, że wiele potrafi i dotrwała do końca walki, mimo mocno opuchniętego oka."Wątpiono we mnie cały czas - ktoś, kto wygląda tak jak ja, nie może być przecież twardzielem" - mówiła Bridges Sky Sports."Mężczyźni jednak rezygnowali z walki z mniejszych powodów niż ten. Cieszę się, że udało mi się pokazać wszystkim, że jestem prawdziwym wojownikiem" - dodała. Walczy od piątego roku życia Jednak dla kogoś, kto zna jej życie, ta odporność Australijki nie jest zaskoczeniem."Uprawiałam sztuki walki od piątego roku życia. Kiedy miałam osiem lat wykonywałam podpór na przedramionach tak długo aż płakałam z bólu, ale zabraniano mi zakończyć. Potem byłam kopana w tej pozycji" - powiedziała Bridges."Jako nastolatka przeszłam przez piekło. Miałam szczęście, że przeżyłam" - stwierdziła.Bridges zajęła kulturystyką. "Ona zmienia cię bardziej, niż możesz sobie wyobrazić. Dyscyplina i walka ze zmęczeniem, aby rozwinąć mięśnie. Płakałam podczas ćwiczeń, ale nigdy nie rezygnowałam. Kiedy rezygnujesz, nic nie osiągasz. Ból jest tymczasowy, ale duma pozostaje na zawsze" mówiła Australijka.W zawodowym debiucie, który wypadł dopiero dwa lata temu zawodniczka z antypodów złamała kostkę już w pierwszej rundzie, ale i tak wygrała walkę. "Wlokłam za sobą stopę" - mówiła."Wiem, jakie mam jednak serce. Nigdy w sparingu czy w życiu się nie poddałam. Dlatego wcale nie byłam tym zszokowana" - dodała. 34-letnia Bridges przyznała, że najgorszy moment w walce z Courtenay miał miejsce przed ostatnią rundą, kiedy po prostu nie widziała z powodu opuchlizny, ale oczywiście nie zamierzała się poddać. Nie ma mowy o przerwaniu walki "Pomyślałam 'mam nadzieję, że lekarz nie zapyta mnie czy widzę'. Nie ma mowy, żebym powiedziała: nie. Powiedziałabym: Oczywiście, że widzę!. Nie ma mowy, żeby przerwać walkę. Mogę walczyć nawet bez oczu. Lekarz patrzył na mnie, a ja modliłam się 'proszę nie pytaj mnie'. Powiedziałam tylko moim trenerom, żeby nie dziwili się, dlaczego nie widzę jej prawej ręki" - tłumaczyła Australijka.Ostatecznie walkę w Londynie wygrała na punkty Courtenay, zdobywając pas WBA."Pierwsze jej słowa do mnie brzmiały: 'Nie doceniłam cię'" - powiedziała Bridges. "I ja też jej trochę nie doceniłam. Ale natychmiast zyskałam jej szacunek. Na końcu podniosła moją rękę, ponieważ rozpoznała ducha wojownika - doceniam ją za to. Mamy do siebie szacunek, ponieważ to była jedna z najlepszych kobiecych walk, jakie ludzie widzieli" - stwierdziła Bridges, dla której to była pierwsza zawodowa porażka w karierze po pięciu zwycięstwach. Pawo