Na "Babilon Boxing Show", organizowanym przez Tomasza Babilońskiego i Przemysława Kroka, Wojciechowski spotka się z Adamem Koprowskim (4-2-2). "Widziałem jego walki, m.in. z Andrzejem Sołdrą. Spodziewam się trudnej przeprawy w debiucie" - zaznaczył. W innych ciekawie zapowiadających się pojedynkach, m.in. mający polskie korzenie Argentyńczyk Agustin Kucharski (6-2-1, 1 KO) powalczy z utytułowanym kickbokserem Janem Lodzikiem (5-0, 1 KO), a również na zasadach pięściarskich zmierzą się zawodnicy odnoszący sukcesy w MMA - Daniel Rutkowski (były mistrz Polski i reprezentant kraju w zapasach) i Dawid Śmiełowski. "W 2010 roku zdobyłem brązowy medal mistrzostw kraju kadetów w Radomiu w wadze 57 kg, ale po jakimś czasie przerwałem treningi. Do boksu wróciłem w Finlandii, gdzie pojechałem do pracujących już tam taty i starszego brata Jacka. W maleńkim Kuortane ćwiczyłem przede wszystkim na siłowni, lecz kiedy pojawiła się możliwość wznowienia pięściarskich występów, po prostu z niej skorzystałem" - stwierdził pochodzący z miejscowości Wieniec w powiecie włocławskim 26-letni Wojciechowski. Bokser, który tego sportu uczył się pod okiem Jarosława Kapelińskiego w GKS Łokietek Brześć Kujawski, dwukrotnie wystąpił w mistrzostwach Finlandii i za każdym razem zdobył złoty medal w wadze 81 kg. "W walkach finałowych wygrywałem na punkty z Jukką-Pekką Brostroemem 4:1 i Topiasem Lepo 3:2. W Finlandii są mocniejsze kategorie, np. lekka i średnia, ale przecież za darmo nie otrzymywałem złotych krążków. Ciekawe jak poradziłbym sobie z polskimi rywalami i z boksu olimpijskiego, i zawodowego, w wadze półciężkiej, a także superśredniej, bo planuję zejście do niższej kategorii. Wiele zależy od piątkowej walki z Koprowskim, ale wierzę, że dostanę kolejne szanse na galach grupy Babilon Promotion" - dodał. W Kuortane (ok. 150 km od Tampere i 350 km od Helsinek) Wojciechowski pracował jako spawacz. "Przydała się znajomość angielskiego, ale po kilku latach pobytu porozumiewałem się też po fińsku. Dużo tam pracowałem, po 10 godzin dziennie, ale dzięki temu co miesiąc jeździłem do ojczyzny i zawsze trenowałem pod okiem mojego szkoleniowca z Brześcia. Od kilku miesięcy jestem w okolicach Berlina, dalej zarabiam jako spawacz, ale z boksu na pewno nie zrezygnuję. Chociaż z powodu pandemii nie jest łatwo z treningami. Mam swoje marzenia, mam też rywala +na oku+, lecz na razie nazwiska nie będę zdradzał. A co do Finlandii, trochę udało się zwiedzić tego kraju, choć nie mogłem przyzwyczaić się do długiej zimy i krótkich dni" - podkreślił.