Drugi Gołota, tak już mówią. Jest oficjalne potwierdzenie. Po 39 latach
W 1986 roku Andrzej Gołota został juniorskim mistrzem Europy, dwa lata później stał już na olimpijskim podium w Seulu. Przez 39 lat żadnemu z polskich pięściarzy nie udał się zdobyć kontynentalnego złota w kategorii U-19. Aż do czwartku i finałowej walki Fabiana Urbańskiego, który doprowadził do trzykrotnego liczenia rywala z Gruzji. Ale już zanim zdobył w Ostrawie to złoto, eksperci nazywali go "drugim Gołotą". Mieli ku temu solidne podstawy. Fabiański zaś celuje w olimpijski start już w Los Angeles.

Dzisiejsi 50- i 60-latkowie pewnie doskonale pamiętają, jak w środku nocy w latach 90. szukali miejsc, w których można było obejrzeć walki Andrzeja Gołoty o zawodowe tytuły, m.in. z Riddickiem Bowem czy Lennoxem Lewisem. Te sukcesy "Andrew" zapowiadały się już wcześniej, jako 17-latek sięgnął w Bukareszcie po wicemistrzostwo świata juniorów - w finale lepszy okazał się tylko niesamowity już wtedy Felix Savon. A przed Kubańczykiem rywale uciekali, później zdobył trzy złote medale olimpijskie.
To było w 1985 roku, 12 miesięcy później Gołota dorzucił do swojego dorobku mistrzostwo Europy juniorów. W Kopenhadze obsada była gorsza, w półfinale pokonał Niemca Petera Stettingera w pierwszej rundzie, w finale obił Nikołaja Seturiego z ZSRR.
Teraz historia zatacza powoli koło. I w polskim boksie rośnie talent, o którym już rok temu temu mówiono, że to "nowy Gołota".
Andrzej Gołota był drugim w historii polskim mistrzem Europy juniorów. Teraz mamy też i trzeciego. Po 39 latach
W czwartek w Ostrawie zakończyły się bokserskie mistrzostwa Europy U-19. Czy można mówić o sukcesie polskiego pięściarstwa, skoro przywieźliśmy z nich tylko jeden złoty medal? Jak najbardziej. Zmagania tuż za polską granicą tylko potwierdziły, że idzie nowa fala, która zapewne w kolejnych latach da nam wiele powodów do radości. A obie kadry - kobieca i męska - zostaną poważnie wzmocnione, gdy obecni juniorzy zaczną już walczyć w rywalizacji seniorskiej.

W Ostrawie reprezentanci Polski zdobyli osiem medali: pięć brązowych, dwa srebrne i jeden złoty. W finałach walczyli: Zuzanna Gołębiewska (54 kg), Kajetan Bajzert (85 kg) i Fabian Urbański (80 kg). Wygrał tylko ten ostatni, ale to właśnie z nim związane jest całe "zamieszanie".
18-latek ze Skorpiona Szczecin, urodziny obchodził zaledwie kilkanaście dni temu, w finale rozbił Gruzina Davita Mchecadze - rywal był liczony już w pierwszej rundzie, a później dwa razy w trzeciej. Cudem dotrwał do końca, Polak nieco go oszczędził przed gongiem. Na wszystkich kartach punktowych pojawił się wynik 30:26.
Urbański dwa lata temu, jako pierwszy nasz reprezentant w historii, został w Erywaniu mistrzem świata kadetów. Rok temu mógł walczyć w finale mistrzostw świata juniorów w Budvie. Czyli tak jak Gołota, w wieku 17 lat. Ten awans zabrali mu sędziowie punktowi, w pojedynku z Kazachem Sanżarem-Ali Begalijewem. Późniejszym złotym medalistą, za to ciągle faulującym, z ostrzeżeniem na koncie. U jednego arbitra triumfował Polak, na czterech kartach był remis 28:28. Trzech sędziów wskazało Begalijewa jako lepszego. Polak klęknął wtedy na ringu, zaczął uderzać głową w matę, nie wierzył w taki werdykt. - Uważam, że nie przegrałem żadnej rundy - mówił. Wcześniej zdobył też brązowe medale w mistrzostwach Europy i Pucharze Świata.
Aż przyszedł czas na złoto, pierwsze dla Polski w XXI wieku. Na początku tego roku, w rozmowie z red. Arturem Gacem z Interii, Fabian Urbański przyznał:
Dzisiaj nie mam kompleksów przed żadnymi rywalami. Uważam, że jeżdżąc na zawody, to ja jestem faworytem do złotego medalu. Nie wiem, czy tak jest, ale tak sobie wbiłem do głowy, że to ja jeżdżę po pierwsze miejsca, a nie jakiś Kubańczyk czy zawodnik z Kazachstanu
Zaznaczył przy tym, że chce budować swoją historię, choć porównania do Gołoty są powodem do dumy. A teraz oba te nazwiska znalazły się w komunikacie Polskiego Związku Bokserskiego.
Przed nim w ME Juniorów zwyciężali - z grona Polaków - tylko 20-letni Krzysztof Pierwieniecki w 1972 roku (wtedy był turniej U-20) i 18-letni Andrzej Gołota w 1986 roku.
- czytamy w komunikacie związku. Na tę chwilę czekaliśmy więc 39 lat.
Dwa lata po swoim mistrzostwie Europy Gołota stał na olimpijskim podium w Seulu, jako 20-latek. Urbański w Los Angeles będzie tuż przed 21. urodzinami, podobnie przecież kilka dni po srebrnym medalu w Paryżu 21 lat kończyła Julia Szeremeta.
- Plany są jeszcze dalekie, ale myślę o Los Angeles i bardzo będę walczył o to, aby pojechać już na te najbliższe igrzyska. Marzę o tym, by zdobyć złoty medal olimpijski. Według mnie za trzy lata będę w bardzo dobrym wieku. Popatrzmy na Amerykanina Shakura Stevensona, który zdobył medal olimpijski w Rio de Janeiro jako 19-latek - mówił Urbański w rozmowie z redaktorem Gacem.
Pozostaje więc czekać na kolejne sukcesy 18-latka, którego ojciec Daniel Urbański też był pięściarzem. I został nawet młodzieżowym mistrzem świata federacji IBF kategorii junior-średniej, a w zawodowym ringu był jednym z pierwszych rywali Giennadija Gołowkina.
- Znam go od młodzika, gdy ważył niecałe 50 kilo, dziś ważny prawie 80. Przykro mi, że się rozstaniemy. Łezka w oku - mówił wczoraj w Ostrawie o młodym Urbańskim Dariusz Kochanowski, główny trener kadry juniorów. Urbański przejdzie już bowiem do seniorskiej reprezentacji Grzegorz Proksy.














