W kraju nad Wisłą wciąż panuje uzasadnione szaleństwo na punkcie Julii Szeremety. Młoda pięściarka po zdobyciu srebrnego medalu olimpijskiego stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych sportsmenek i poza udzielaniem wywiadów, pojawia się na wielu wydarzeniach, jako gość specjalny. Ostatnio na przykład bohaterka milionów kibiców z bliska podziwiała finał PGE Ekstraligi w Lublinie. "Bardzo mi się podoba. Na pewno pojawię się gdy będę miała czas i okazję. Panuje kapitalna atmosfera. Na trybunach znajduje się sporo kibiców, którzy żywiołowo wspierają swoich zawodników" - mówiła przed kamerami Canal+. Uśmiech nie schodzi z twarzy zawodniczki zwłaszcza po tym, gdy na jej szyi pojawił się zasłużony medal. Wcześniej jednak nie było tak kolorowo, o czym 21-latka opowiedziała w podcaście Eurosportu. Pięściarka wróciła wraz z Piotrem Karpińskim do momentu sprzed igrzysk olimpijskich, gdy przegrała walkę z Alessią Mesiano podczas imprezy o nazwie "Targu Mures" ("Złoty Pas" - dop.red.). Niepowodzenie tak bardzo podłamało późniejszą finalistkę najważniejszej sportowej imprezy czterolecia, że nie potrafiła powstrzymać płaczu. "Poleciałam na ten turniej do Rumunii. Walka nie poszła po mojej myśli, przegrałam z Włoszką. Wiedziałam, że jestem w stanie wygrać. Przeanalizowaliśmy z trenerem, co tam poszło nie tak. Zrobiliśmy badania. Z nich wyszło, że mój organizm jest zajechany. Widać to było też po mnie, że jestem tym zmęczona" - opowiedziała szczerze Julia Szeremeta. Korekty zdały egzamin. Dziś Julia Szeremeta jest srebrną medalistką olimpijską Zmiana planów treningowych okazała się strzałem w dziesiątkę, ponieważ efekty nadeszły błyskawicznie i zobaczył je cały świat podczas igrzysk olimpijskich. "Zamiast siły, poszliśmy w szybkość, na której bardziej bazuję. Odstawiliśmy treningi typu dźwiganie. No i forma weszła. Ja bazuję głównie na odpoczynku. Muszę być wypoczęta, wtedy się czuję najlepiej, czuję tą swoją szybkość. Odpoczęłam tydzień, powoli wchodziłam do treningów. Później mieliśmy obóz we Włoszech i spotkałam się z tą dziewczyną na sparingach. To już całkiem inaczej wyglądało. Gdyby ponownie doszło do walki, to chyba bym ją wygrała. (...) Zadziałała szybka konsultacja z lekarzem, zmiany planów i to wszystko dało efekt końcowy" - dodała. Obecnie Polka przygotowuje się do swojej kolejnej konfrontacji. Ta wstępnie zaplanowana jest na listopadową galę Suzuki Boxing Night. Nasza rodaczka chciałaby wystąpić przed własną publicznością w Lublinie, najlepiej w walce wieczoru.