Adam Kownacki wyszedł na ring po ty, by przerwać fatalną serię trzech kolejnych przegranych pojedynków, ratując przy tym swoją karierę. Dla Polaka było to niemal starcie o być albo nie być. Sam otwarcie deklarował, że jeśli spisze się poniżej oczekiwać, będzie to jego ostatnia walka w zawodowym boksie. Niestety, nawet polscy fani dopingujący Adama Kownackiego w Stanach Zjednoczonych nie byli w stanie dodać mu skrzydeł. "Babyface" nie dotrwał do końca zakontraktowanego na 10 rund pojedynku. W ósmej walkę - w obawie o zdrowie naszego pięściarza - przerwał jego narożnik, wrzucając ręcznik na ring. Tym samym odniósł czwartą z rzędu porażkę, trzecią przed czasem... Adam Kownacki podgrzał atmosferę przed walką. Promotor był zaskoczony Boks. Adam Kownacki przegrał kolejną walkę. W pierwszej rundzie leżał na deskach Wszystko źle się zaczęło - pierwsza runda zwiastowała, że Joe Cusumano może sprawić Adamowi Kownackiemu sporo problemów. Już w pierwszej połowie tej odsłony Amerykanin zdołał naruszyć Polaka, a później posłał go na deski. Skuteczna sekwencja reprezentanta gospodarzy rozpoczęła się od trzech lewych prostych, które zwieńczył uderzeniem prawą ręką. Już wtedy Adam Kownacki zachwiał się na nogach, a po kolejnym ciosie upadł i był liczony przez sędziego. Była to prawdopodobnie ostatnia walka Adama Kownackiego w zawodowym boksie, lecz polski pięściarz wciąż nie ogłosił oficjalnie swojej decyzji o zakończeniu kariery.