Naprzeciw siebie staną bowiem królowie "czasówek" - Yunier Dorticos (21-0, 20 KO) oraz Dimitrij Kudriaszow (21-1, 21 KO). Kubańczyk przystąpi tym samym do pierwszej obrony pasa "regularnego" federacji WBA. - Trenuję naprawdę ciężko i będę gotowy na to wyzwanie. Naprzeciw mnie stanie silny rywal, ale wiem co powinienem robić w ringu. Przez kilka pierwszych rund będę studiował jego ruchy, uczył się go i analizował, a potem zacznę go łamać. Nie mogę się już doczekać - mówi uciekinier z "Gorącej Wyspy". - Chcesz być najlepszy, to musisz pracować ciężej i mocniej od innych. To jest właśnie klucz do mojego sukcesu. Przede mną trudne zadanie, bo rywal ma wielkie doświadczenie z ringów olimpijskich i muszę być w szczytowej formie, żeby go pokonać. Inni uczestnicy tego turnieju bali się wybrać mnie, cieszę się więc, że zostałem dopasowany do tego akurat przeciwnika - stwierdził z kolei rosyjski niszczyciel. Zwycięzca tej pary w półfinale spotka się z Muratem Gasijewem (24-0, 17 KO) bądź Krzysztofem Włodarczykiem (53-3-1, 37 KO). Ten pojedynek zaplanowano z kolei na 21 października w Newark. Przeciwnik "Diablo" jest posiadaczem tytułu IBF. - Udział w tym turnieju to prawdziwy zaszczyt. Dzięki niemu mogę rywalizować z innymi wielkimi zawodnikami i zostać tym najlepszym. Nasze starcie będzie zdecydowanie najlepszą walką z całej serii ćwierćfinałów - dodał Dorticos. - Moją motywacją zawsze było zostanie mistrzem świata i udowodnienie, że jestem numerem jeden. Nikt nie jest tak mocny w tym limicie jak ja i przekonacie się o tym 23 września. Niedawno urodzona córeczka stała się tylko dodatkową motywacją, żeby wygrać cały turniej. Niech lepiej ten facet będzie dobrze przygotowany, bo zamierzam zbić go jak nikt inny - zakończył Kudriaszow.