Na tronie World Boxing Council od ponad czterech lat zasiada Deontay Wilder (40-0-1, 39 KO), lecz on wkrótce powinien dopiąć rewanż z Tysonem Furym (27-0-1, 19 KO). Lepszy z dwójki Whyte vs Breazeale spotkałby się potem ze zwycięzcą rewanżu "Brązowego Bombardiera" z "Królem Cyganów".- Kibice już od jakiegoś czasu rozmawiali o możliwości takiej walki, a ja lubię dawać im to na co czekają. Nie oddam jednak szansy zaboksowania o tytuł mistrza świata ot tak sobie. Jeśli on przyleci do mnie do USA, możemy walczyć - powiedział Breazeale.- Pokonując Breazeale'a zostałbym obowiązkowym pretendentem dla Wildera i on nie mógłby już więcej mnie unikać. Na pewno jednak mam zamiar pozostać aktywny. Nie będę siedział na tyłku i po prostu czekał przez osiem-dziewięć miesięcy. Ale liczę na to, że uda się doprowadzić do walki z Breazeale'em - nie ukrywa Whyte.