W walce wieczoru gali boksu w stolicy Arabii Saudyjskiej Saul "Canelo" Alvarez stanął do unifikacyjnego pojedynku wagi super średniej. Jego przeciwnikiem był William Scull, a na szali starcia zawisły wszystkie cztery pasy wspomnianej dywizji: WBO, WBA, WBC, IBF. To był trzeci pojedynek Meksykanina z rzędu, w którym mierzył się z niepokonanym dotychczas oponentem. Widzowie niestety nie zapamiętają dobrze tego starcia, gdyż brakowało dobrych akcji i przysłowiowych "fajerwerków". Kubańczyk starał się uciekać przed uderzeniami "Canelo", a ten nie specjalnie chciał bawić się w gonitwę. Celnych ciosów z obu stron było bardzo mało. Olbrzym rzuca wyzwanie Usykowi. "Pokona każdego poza mną" Scull boksował w typowym kubańskim stylu, dużo odskoków, pracy na nogach, boksowaniu z nieprzyjemnych pozycji. Nie wystarczyło to, aby zaskoczyć Alvareza. Niemalże żadna akcja czempiona IBF nie zrobiła wrażenia na potrójnym mistrzu. Mimo iż defensywnie pięściarz z Ameryki Środkowej dobrze sobie radził, to nie wystarczyło to, aby przekonać sędziów do swojego zwycięstwa. Wszyscy trzej arbitrzy punktowi dali zwycięstwo Meksykaninowi w stosunku: 115-113, 116-112, 119-109. "Canelo" nie był zadowolony ze swojej postawy w tym pojedynku, ale koniec końców drugi raz w karierze zunifikował wszystkie pasy wagi super średniej. Najwięcej działo się jednak po zakończeniu boju, kiedy do ringu wszedł niepokonany i uważany przez wielu za najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe Terence Crawford (41-0, 31 KO). Oficjalnie potwierdzono, że Amerykanin zmierzy się z Alvarezem 12 września w Las Vegas. Lider rankingów P4P specjalnie wystąpi dwie kategorie wagowe wyżej. - Pokażę całemu światu, jak wygląda wyższość - powiedział Crawford przy spotkaniu oko w oko. - Dla mnie to zaszczyt występować w jednym ringu z takimi mistrzami jak on. Nie mogę doczekać się tej walki - odpowiedział "Canelo".