Informowaliśmy o tym, że blisko 43-letni Ukrainiec może wrócić do ringu 13 kwietnia na Stadionie Wembley w Londynie. W kuluarach spekuluje się, że jeśli Władimir rzeczywiście wróci, jego rywalem mógłby być Whyte. A Dillian nie ma nic przeciwko temu. Kilka lat temu sparował z Kliczką, ówczesnym królem wagi ciężkiej, zna go więc bardzo dobrze. - Dostałem ofertę rewanżu z Joshuą, ale była absolutnie niedorzeczna od strony finansowej. Dostałbym mniej pieniędzy niż za ostatnią walkę z Chisorą. Według mnie oni nie chcą rewanżu, nie podchodzą do tego na poważnie i złożyli mi taką propozycję tylko po to, by mieć podkład, że się nie dogadaliśmy - tłumaczył Whyte. - Zbudowałem swoją pozycję w Wielkiej Brytanii, jestem zawodnikiem pay-per-view, a dostałem tak głupią ofertę. Joshua szuka łatwiejszych walk, bo wie, że sprawię mu ogromne problemy. Przecież od czasu naszego spotkania odbudowałem się dziewięcioma efektownymi zwycięstwami. Tylko walcząc ze mną, Wilderem lub Furym, Joshua i Eddie Hearn mogą zapełnić stutysięczny stadion. Fury rozmawia o rewanżu z Wilderem, więc zostałem tylko ja. A naszą walkę łatwo byłoby zrobić. Jestem wysoko w rankingach, mamy tego samego promotora i wspólną przeszłość. Mierzyliśmy się przecież już dwa razy, w czym więc problem? Jakim cudem za walkę z Chisorą mógłbym dostać więcej niż za Joshuę? To arogancja z ich strony - mówi wściekły Whyte. Ale on ma alternatywę - wracającego Kliczkę. To oczywiście nie jest jeszcze oficjalna informacja, lecz Władimir naprawdę poważnie rozważa powrót na ring. - Jeśli Kliczko wróci, chętnie spotkam się z nim i znokautuję go! Nie mam co do tego wątpliwości. Wiem, co miałbym robić. Przez lata z nim sparowałem i wiem o nim sporo. To świetny bokser, sprawił Joshui piekło, ale nadszedł mój czas i gdyby doszło do naszej walki, pokonałbym go przez nokaut. Znam go dobrze i wiem na przykład, jak bardzo Kliczko nie lubi ciosów na korpus. Jeżeli wraca, chętnie się z nim zmierzę - dodał Whyte.