Dillian Whyte: Nikt mi nie odbierze walki z Wilderem
Dillian Whyte (21-1, 16 KO) z niecierpliwością czeka na walkę z Robertem Heleniusem (25-1, 16 KO), bo jeśli zwycięży, to zyska prawo do pojedynku o pas WBC w wadze ciężkiej z Deontayem Wilderem (38-0, 37 KO).
"Jak wygram, to nikt nie będzie mógł mi odmówić prawa do walki o mistrzostwo świata. Nikt nie będzie mógł powiedzieć, że nie jestem gotowy czy że z nikim nie walczyłem, nikt nie powie, że nie boksowałem z prawdziwym pretendentem. Widziałem Heleniusa w akcji, to dobry zawodnik, wszechstronny, z dobrym lewym prostym i ogólnie dobrze wyszkolony" - stwierdził.
Anglik spotka się z Finem 28 października na gali Joshua-Taka w Cardiff. Helenius wyraził nadzieję, że będzie to twarda walka cios za cios, a Whyte bynajmniej nie ma nic przeciwko.
"Chcę dawać kibicom rozrywkę i dobre walki. Nie wchodzę do ringu po to, żeby stoczyć wojnę, ale jeśli będzie trzeba, to na nią pójdę. Mam nadzieję, że Helenius jest gotowy na wymiany" - oznajmił.
Zakpił przy okazji z Wildera i poziomu jego rywali. "Może po kolejnej walce postanowi się zmierzyć z Audleyem Harrisonem" - zażartował.
Wyrażaj emocje pomagając!
Grupa Interia.pl przeciwstawia się niestosownym i nasyconym nienawiścią komentarzom. Nie zgadzamy się także na szerzenie dezinformacji.Zachęcamy natomiast do dzielenia się dobrem i wspierania akcji „Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy” na rzecz najmłodszych dotkniętych tragedią wojny. Prosimy o przelewy z dopiskiem „Dzieciom Ukrainy” na konto: 96 1140 0039 0000 4504 9100 2004 (SKOPIUJ NUMER KONTA).
Możliwe są również płatności online i przekazywanie wsparcia materialnego. Więcej informacji na stronie: Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy.