"Niszczyciel" po przegranym rewanżu z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO), gdy wszedł do ringu nieprzygotowany, ważąc prawie 130 kilogramów, początkowo przepraszał swój sztab za lenistwo, ale już kilka tygodni później ogłosił, że rozstaje się z Mannym Roblesem. Nie wszystkim spodobał się ten ruch, został bowiem przyjęty jako brak lojalności i próba zrzucenia winy na kogoś innego. - Dobrze, że Ruiz zmienił otoczenie, nie podoba mi się natomiast fakt, jak rozstał się z Mannym Roblesem, który doprowadził go do mistrzostwa świata wagi ciężkiej. On zawsze miał problemy z wagą, a Robles zrobił z niego mistrza. Plus jest taki, że skoro już zmienił trenera, to przynajmniej na dobry zespół. Bo będzie go otaczać grupa ludzi naprawdę znających się na boksie - mówi znany promotor Lou DiBella, związany niegdyś przez lata ze stacją HBO.