"Niestety, ale w tym terminie nie będzie pojedynku Włodarczyka z Drozdem. Powodem jest infekcja wirusowa, jaka dopadła Krzyśka. Przez kilka dni, będąc pod nadzorem lekarzy, próbował kurować się bez przyjmowania antybiotyku, była nawet chwilowa poprawa, która dawała nadzieję na dojście do zdrowia, ale ostatecznie wygrała choroba" - powiedział PAP Wasilewski. Walka Włodarczyka z Drozdem miała być rewanżem za ubiegłoroczne starcie, które wygrał Rosjanin. Polska ekipa negocjuje, by za Włodarczyka naprzeciw Rosjanina stanął inny polski pięściarz. Największe szanse na walkę z Drozdem spośród naszych bokserów ma Łukasz Janik (28-2, 15 KO). - Nie wiadomo czy w ogóle dojdzie do tej walki. Jeśli by się okazało, że jest szansa bym zastąpił Krzyśka, to oczywiście wezmę ten pojedynek i zapewniam wszystkich kibiców, że dam z siebie wszystko - przekonuje pięściarz z Jeleniej Góry, któremu sprzed nosa uciekła kilkanaście tygodni wcześniej potyczka o pas WBA. - Jeśli pojadę do Rosji i nawet przegram w dobrym stylu, to i tak przecież nie zamkną się przede mną pozostałe drzwi. Jestem jeszcze młodym, niespełna trzydziestoletnim pięściarzem. Takich pojedynków się po prostu nie odmawia. Nie wypracowałem co prawda wielkiej formy, ale nie jest też najgorzej. Cały czas coś robiłem. Myślę, że najbliższe godziny będą decydujące w tej kwestii - dodał Janik.