Od pierwszych sekund widoczna była przewaga szybkości po stronie Scotta. Amerykanin kilka razy dobrze uderzył po dole, ale najlepszym ciosem w pierwszym starciu był prawy sierpowy Chisory, po którym Malik musiał sklinczować. W drugiej odsłonie Scott nadal próbował utrzymać "Del Boya" na dystans, a kiedy to się nie udawało, wchodził w klincz. Siłowanie się z cięższym Anglikiem nie było jednak dobrym rozwiązaniem, bo Dereck i tak znajdował drogę do zadawania ciosów podbródkowych. Po jednym z nich pod okiem Scotta utworzyło się rozcięcie. Kolejna odsłona wyglądała bardzo podobnie. Chisora dążył do półdystansu, a Malik nie miał pomysłu, jak go powstrzymać. Z ataków Derecka też wynikało niewiele, ale miał optyczną przewagę. W piątym starciu Scott zmienił taktykę. Kiedy Chisora zbliżał się bez ciosów, Malik atakował go krótkimi kombinacjami, w których stawiał przede wszystkim na podbródkowe. Kilka razy udało mu się w ten sposób zaskoczyć Anglika. W szóstej rundzie Dereck uważał już w defensywie i swoje uderzenia zadawał dopiero wtedy, gdy Scott opierał się o liny. Malik za każdym razem cofał się w linii prostej aż jego plecy opierały się o liny. "Del Boy" wykorzystał jedną z takich sytuacji, doprowadzając do celu mocny prawy sierpowy. Wyraźnie wstrząśnięty Amerykanin musiał przyklęknąć i chociaż wstał na "9", sędzia niesłusznie przerwał walkę. Tym samym Chisora zwyciężył przez nokaut i zdobył wakujący pas WBO International w wadze ciężkiej. Choć z całą pewnością nie był to jego najlepszy występ, Anglik pokazał, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i na pewno zobaczymy go jeszcze w walkach z mocnymi rywalami o wysoką stawkę.