"Zamierzam zamordować tego faceta. Przysięgam" - mówił Chisora na konferencji prasowej przed sobotnią galą w O2 Arena w Londynie. 35-letni bokser zreflektował się, że jego słowa były co najmniej niestosowne. "Przepraszam, że to powiedziałem. To nie było moim zamiarem" - tłumaczył później w rozmowie z BBC Sport.Bokserski świat jest w dalszym ciągu w szoku po śmierci Patricka Daya. Amerykanin zmarł cztery dni po porażce przed czasem z Charlesem Conwellem. W 10. rundzie pojedynku Day przyjął kilka mocnych ciosów na głowę, po których upadł na deski i stracił przytomność. Prosto z ringu został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł operację mózgu. Niestety jego stan się pogorszył, nastąpił wylew krwi do mózgu, co spowodowało śmierć.Chisora miał początkowo walczyć w Londynie z Josephem Parkerem. Nowozelandczyk wycofał się z pojedynku z powodu choroby, której prawdopodobnie nabawił się po ukąszeniu pająka. Jego miejsce zajął David Price."Owca idzie do rzeźni. Ty nie jesteś w mojej lidze. Nie rozumiesz?" - mówił do swojego oponenta. Price nie przejął się zbytnio słowami Chisory."Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje Dereck, jest uścisk mojej dłoni. Lubimy się i wszystko jest w porządku, ale to jest biznes. W 100 procentach" - odparł olbrzym z Liverpoolu. W lipcu tego roku Chisora zdemolował Artura Szpilkę. Polak został znokautowany w drugiej rundzie. RK