Promotorzy 36-letniego amerykańskiego boksera, byłego mistrza świata wagi ciężkiej (42-2-1, 41 KO) zapowiedzieli, że zmierzy się on z o dwa lata starszym Finem Robertem Heleniusem (31-3, 20 KO), nazywanym "Nordic Nightmare". Wiadomo już, że pojedynek odbędzie się 15 października w Nowym Jorku, w Barclays Center (na Brooklynie). Walka z dawnym sparingpartnerem Wilder został mistrzem wagi ciężkiej WBC w 2015 roku, po zwycięstwie nad Bermane'm Stiverne. Zachował pas do 2020 roku - pokonał go wtedy Tyson Fury. Dla Wildera będzie to powrót na ring po dwóch porażkach właśnie z Furym. Ostatni raz Amerykanin boksował w październiku. CZYTAJ TAKŻE: Mike Tyson na wózku, z laską w dłoni Helenius w dwóch ostatnich występach wygrywał z Adamem Kownackim. Ciekawe, że Fin, który niedawno zrezygnował z eliminatora do pasa WBA z Hughie Furym, w przeszłości brał udział w obozach sparingowych Wildera. Obaj pięściarze więc się znają. Deontay Wilder wiedział co robić kiedy odsłonił pomnik samego siebie - Często zastanawiałem się, czy powinienem zrezygnować, czy wrócić. Kiedy jednak niedawno odsłaniałem posąg samego siebie w moim rodzinnym mieście - [w maju, w Tuscaloosa w stanie Alabama, przyp. aut.] i zobaczyłem tak wielu ludzi przyjeżdżających i świętujących ze mną, czułem, że moja praca nie została zakończona - zaznaczył Wilder. A Helenius? - Od dawna czekałem na tę okazję. Zamierzam wywołać jeszcze większe zamieszanie niż z Kownackim -stwierdził Fin.